Wpis z mikrobloga

@Mega_Smieszek: Ależ to było badziewie. Zaraz po czasie "przemian ustrojowych" w moim rodzinnym mieście zaczęto na potęgę handlować na palcu obok miejskiego amfiteatru (dziś jest tam całkiem fajnie zorganizowany targ warzywno-owocowy). Ciuchy tam sprzedawane to była istna tragedia. Farbujące dżinsy, kurtki wiatrówki ze śmierdzącego plastikiem materiału, jakieś wstrętne swetry w sraczkowatych kolorach. U mnie w domu w tamtym okresie się nie przelewało z kasą ale pamiętam, że mama wolała iść i
@Ingvarr100th: Mam takiego sąsiada, który mi często mówi co mógłbym taniej dostać na Bakalarskiej. Idę kiedyś z młodszym synkiem a sąsiad mówi "o mały ma nowe buciki na lato. Ile pan dał?" ja na to "niedrogo nawet. 90 zł w promocji" a on "uuuu to się pan przejechał na forsie. Na Bakalarskiej takie buciki jak te za 40 zł widziałem". Idę w nowej kurtce i też "za taką kurtkę 400 zł?