Wpis z mikrobloga

Mieszkanie to również dobro luksusowe, bo na jego kupno w kredycie hipotecznym stać zaledwie około 10 proc. społeczeństwa. Reszta jest skazana na najem doraźny. Przy czym czynsz jest mniej więcej odpowiednikiem miesięcznego wynagrodzenia. Po jednej stronie takiej umowy mamy kogoś, kto podpisał papiery w banku i wynajął nabyte w ten sposób mieszkanie, które lokatorzy spłacają czynszem. Z drugiej strony jest rodzina, która jedną pensję oddaje właścicielowi, a z drugiej próbuje przeżyć. Choć dawno minęły czasy, kiedy, jak postulował Adam Smith, pensja jednego z małżonków wystarczała na utrzymanie czteroosobowej rodziny.


Nic więc dziwnego, że lokatorzy często nie wyrabiają się z czynszem. Wtedy właściciel pała świętym oburzeniem, że lokator śmie zajmować jego lokal, zalegając z czynszem. A przecież aby zaległość powstała, wystarczy, że jedno z małżonków straci pracę czy ulegnie wypadkowi. Często taka rodzina nie ma dokąd pójść, więc zostaje w wynajętym mieszkaniu. Zgłasza się do gminy z prośbą o pomoc, ale statystyczna gmina w Polsce buduje jedno mieszkanie rocznie, więc nie może takiej pomocy udzielić. Może co najwyżej wpisać do kolejki mieszkaniowej, gdzie czeka się latami.

https://www.wykop.pl/link/6869303/ikonowicz-chcemy-mieszkac/
#antykapitalizm #nieruchomosci