Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
W 2020 roku ugryzł mnie kleszcz i był rumien, niestety brałam za krotko antybiotyk [10 dni] i teraz mam problem prawdopodobnie z bartonellą, bakterią odkleszczową. Po pół roku od ugryzienia zaczęły się objawy neurologiczne: zawroty głowy, opad powieki, i ogólnie cały czas czuję jakby robaki pod skórą. Cały czas wibrują mi stopy co niby jest typowym objawem bartonelli, mam piski w uszach, dziwne bole miesni, dziwne punktowe bóle głowy i ogólnie czuję się skołowana, mam wrażenie że mozg mi się gotuje. Na illads byłam pol roku i po każdej tabletce antybiotyku czulam że te bakterie umierają, problem w tym że nigdy do końca. Illads musiałam co chwilę przerywać bo albo grzybica jelit, żółtaczka, zapalenie zyl od rifampicyny albo zapalenie sciegien od ciproneksu. Potem próbowałam ziół od zielarza i biorezonansu co też pomagało ale nie do końca. Miałam okres bez objawów około miesiąca ale potem znowu jeblo. Mam wrażenie że to bardzo szybko wchodzi mi do mózgu i ogólnie czuję bardzo dokładnie te bakterie pod skórą, jak mówię to lekarzowi to wysyła mnie do psychiatry. W najgorszym momencie przestalam wychodzic z domu ze wzgledu na zawroty glowy i swiatlowstret, wiec wzięłam blekit metylenowy, który podobno działa na bartonelle i potem przez około 10 h gotowało mi się w mózgu I czułam jakby mrowisko w głowie oraz bardzo duże ciśnienie w uszach, jakbym była głęboko pod wodą. Co ciekawe gdy wzięłam drugi raz te objawy były około 3 razy mniejsze i z każdym razem były o wiele mniejsze w tej chwili już nic nie czuję gdy biorę blekit. Z drugiej strony bardzo wyraźnie czuję te bakterie w mózgu.
Nie wiem co robić dalej w tej chwili biorę co jakiś czas antybiotyk mam dużego herksa, diety nie trzymam robi mi się grzybica jelit i języka. Nie mam już pomysłu na tą chorobę i jestem z tym kompletnie sama. Zmęczona jestem, boję się że nie dam rady pracować, moje całe życie kręci się wokół tej choroby. Musze chodzić co 2 dni na saunę i siedzieć tam dlugo, potem mam chwilowa ulgę. Nie wiem czy do lekarza iść, moje wyniki na borelioze na początku były bardzo dodatnie ale przeciwciała pospadały i teraz jestem oficjalnie zdrowa. Myślałam o tym żeby wymusić antybiotyk dożylnie ale pewnie mnie znowu do psychiatry wyślą.

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #634afa05e7af758437c3cb6a
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: LeVentLeCri
Przekaż darowiznę
  • 9
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@AnonimoweMirkoWyznania: mnie lata temu pomógł doktor Tomasz Wielkoszyński. Byl wtedy jedną z kilku osób w Polsce skutecznie leczących choroby odkleszczowe. Widzę, że rozwinął interes i leczy dalej. Tanio pewnie nie będzie.
@AnonimoweMirkoWyznania: nie wiem czy to pomoże ale koleżanka z Chin sprowadzała zioła na borelioze które w Polsce nie były do kupienia (przynajmniej nie z oficjalnych źródeł) i dzisiaj jest zdrowa, może jej to pomogło a może placebo nigdy się nie dowiemy.
@AnonimoweMirkoWyznania: Do lekarza iść jak najbardziej, Spróbuj znaleźć kogoś kto się specjalizuje w leczeniu boreliozy. Może uczelnie jakieś. Biorąc dużo antybiotyków pamiętaj o probiotykach, bez tego dalej będzie ten problem z jelitami i grzybicami jelit. Bakterie wewnątrz jelit są niezbędne do zachowania odporności organizmu, antybiotyk je zabija.
Możliwe że już jesteś zdrowa na boreliozę ale masz tak zniszczony organizm antybiotykiem, że dalej coś ci dolega.
Wszystko konsultuj z lekarzem może trzeba