Wpis z mikrobloga

smętarzysko bezimiennych książek :(


@moll: To pół biedy. Był dość dawno temu felieton Jerzego Pilcha, w którym opisywał, jak długo szukał pewnej książki i niespodziewanie natknął się na nią w kawiarni czyli pizzerii, gdzie była częścią podobnej dekoracji. Chciał ją odkupić, ale okazało się, że wszystkie książki tam były przepiłowane, żeby grzbiety były równo, a całość nie zajmowała za dużo miejsca na głębokość.
@w__k: już go chyba kiedyś czytałam, albo może słyszałam. Fajnie go było odświeżyć.

W ogóle składy makulatury to kopalnie takich rzadkich tytułów. Z takiego odzysku mam poharatany słownik bibliologiczny, który ostatni raz wyszedł bodaj w latach 80', a do tej pory jest podręcznikiem, bo ani nic nowszego nie wyszło, ani za bardzo nie ma potrzeby, by wychodziło. Dla studentów praktycznie niedostępny poza wolnym dostępem w bibliotece akademickiej, bo nikt tego nie