Wpis z mikrobloga

@lol2x natchnął mnie, żeby opisać własne #coolstory z czasów gdy razem z księdzem przemierzaliśmy wrzeszczańskie domostwa w celu odbycia kolędy.

Zawsze dzień przed kolędą, ministranci w naszej parafii (pewnie w większości tak jest) zapowiadają kolędę. Wygląda to tak, że dostajemy od księdza rozpiskę adresów które mamy odwiedzić i przypomnieć parafianom, że ksiądz, że kolęda... a jak kogoś nie ma to karteczka w drzwi.

No i pewnego dnia chodzę sobie, pukam, dzwonię, ludzie wdzięczni, serdeczni. Wszystko idzie świetnie, aż tu nagle drzwi otwiera bardzo skąpo odziany #rozowypasek. Ja nie wiem gdzie oczy podziać (do podbazy wtedy chodziłem) dukam, czy przyjmie Pani kolędę jutro.

Na to słyszę odpowiedź, że niestety nie, bo tu burdel jest.

#koledowestory
  • 2
@rutkins: nie wiem czy jeszcze tam jest, bo cała sytuacja miała miejsce z 12-15 lat temu. Poza tym to było mieszkanie w normalnej kamienicy, ale wrzucam street view ;)

klik

Z tego co pamiętam to była kamienica za tą w której mieści sie expander. Wchodziło się jakoś od podwórka