Wpis z mikrobloga

@SaintWykopek: powód jest bardzo prosty. Dziś rządzą wielkie korporacje i panie anetki z księgowości.

Kiedyś projektując pojazd lub inne urządzenie, jego parametry wytrzymałościowe były nawet dwukrotnie zawyżane. Wynikało to że staroświeckiego podejścia że "niezawodność" urządzenia ma jakiekolwiek znaczenie dla prestiżu firmy oraz jej zysków przy jednoczesnym braku napraw gwarancyjnych czy serwisowania.
Dziś tęgie głowy finansów i rachunkowości oraz prezesi firm słusznie doszli do wniosku że to było frajerskie podejście. Koszty są
  • Odpowiedz
@Plp_: przykład Lexusa LS400 pokazuje, że jak inżynierowie mieliby zielone światło w tworzeniu aut niezajebywalnych przy zastosowaniu najnowszych technologii to nawet miejski pierdzik klasy A robiłby 300 tysięcy kilometrów bez zadyszki.
  • Odpowiedz
W punkt, z 25 lat temu jak miałem Nissana Maxime 3.0 v6 to wróciłem z Szwajcarii do Polski ze zmieloną skrzynią, caly czas na trójce jadąc. Teraz byłem na wakacjach w trasie Chowracja-Albania-Grecja tegoroczną S-Klasą za ponad pół bańki i tryb awaryjny miałem bo padł czujnik skrętu koła...
  • Odpowiedz
@Plp_: To teraz popatrz sobie na bezpieczeństwo takiego niezajebywalnego samochodu, spalanie czy chociazby przyspieszenie. Popatrz jak działa chociazby nowoczesna skrzynia automatyczna vs taka z 20 letniego BMW. Dolicz sobie audio, nawigację, wszystkie systemy itp. Jakoś ludzie nie chcą jeździć starymi samochodami, tylko kupuja nowe. ;)
  • Odpowiedz
@SaintWykopek: kiedyś to padła świeca, trzepało silnikiem, ale auto jechało na 3 gary, otwierałeś maskę, klucz 14, wymienione w 10 minut.
Teraz: check engine, tryb awaryjny, o moj boze zatrzymaj się bo wybuchnie. Ściągnij 4 osłony silnika kluczem torx. Ściągasz obudowy, gdzie są swiece? No oczywiście ,że tam gdzie ręka nie sięga. Czyli że serwis księciuniu zloty. Oczywiście po odpięciu cewki nie zapomnij skasować błędu w kąkuterze i pierdyliardu innych komunikatów
  • Odpowiedz
Kiedyś projektując pojazd lub inne urządzenie, jego parametry wytrzymałościowe były nawet dwukrotnie zawyżane. Wynikało to że staroświeckiego podejścia że "niezawodność" urządzenia ma jakiekolwiek znaczenie dla prestiżu firmy oraz jej zysków przy jednoczesnym braku napraw gwarancyjnych czy serwisowania.


@Plp_: Gówno prawda, ogólnie cały twój wysryw jest z dupy
Winien jest głownie klient, który chce samochód o mocy 280 koni w pełni wyposażony palący 7 litrów o pojemności najlepiej max 1.8 i taki
  • Odpowiedz
To teraz popatrz sobie na bezpieczeństwo takiego niezajebywalnego samochodu, spalanie czy chociazby przyspieszenie. Popatrz jak działa chociazby nowoczesna skrzynia automatyczna vs taka z 20 letniego BMW. Dolicz sobie audio, nawigację, wszystkie systemy itp. Jakoś ludzie nie chcą jeździć starymi samochodami, tylko kupuja nowe


@yggdrasil: tu akurat nie łączyłbym tych dwóch kwestii. To że współczesne konstrukcje są mniej niezawodne, nie oznacza że zrezygnowano w nich z udogodnień postępu technologicznego. Jest to wynikiem
  • Odpowiedz
Gówno prawda, ogólnie cały twój wysryw jest z dupy

Winien jest głownie klient


@Kroledyp: pozwolę się nie zgodzić, oraz poczytać o szeroko znanym terminie "planned obsolescence". Nie jest to żadną tajemnicą.
  • Odpowiedz
@Plp_: Ale według badań dzisiejsze samochody są bardziej niezawodne, chociazby przez lepsza jakość wykonania, nie musisz chociazby docierać samochodu. Usterki są, bo jest więcej rzeczy, które mogą się zepsuć. Co miałoby się na przykład zespuc w w123, skoro był on słabiej wyposażony niż współczesny samochód klasy A?
  • Odpowiedz