Wpis z mikrobloga

@DryfWiatrowZachodnich: Nie musiałem się domyślać… w mojej ocenie było na tyle przejedznie, że z palcem w nosie w taki czy inny sposób inni mogli wyjechać, tzn nie uniemożliwiłem nikomu wjazdu / wyjazdu. Tybmbardzej, że gdy przyjechałem to zaparkowałem w tym samym miejscu po kimś. Natomiast wiedziałem, że zaparkowanie w taki sposób to zwiększone ryzyko na uszkodzenie przez kogoś… no ale tak jest jak przyjeżdżasz gdzieś na czas i nie ma
  • Odpowiedz