Wpis z mikrobloga

Ehh, pamiętam jak na początku tego roku docierały do nas informacje że ruscy gromadzą ogromną ilość wojsk przy granicy z Ukrainą zarówno u siebie jak i na Białorusi niby na ćwiczenia. Niektórzy na mirko niczym syndrom wyparcia pisali, że to tylko ćwiczenia i putin pręży muskuły i nic z tego nie będzie. Potem wjechało przemówienie putina że Ukraina to sztuczny kraj i 24 lutego nad ranem - byłem wtedy w pracy i oczywiście siedziałem na mikro, gdzieś koło 4 nad ranem wjechały informacje i pierwsze filmiki o spadających na teren Ukrainy rakietach. Złapał mnie wtedy niesamowity #!$%@? i bezsilność że w tym 2022 roku ruska #!$%@? rozpoczyna pełnoskalowy konflikt wojenny. Trochę też strach co dalej jeśli Ukraina padnie.

Potem oglądanie streamów z Kijowa i innych miast, gdzie spokój co chwila przerywał niepokojący dźwięk alarmów przeciwlotniczych. Informacje że ruscy weszli prawie ze wszystkich możliwych stron i zbliżają się do stolicy. Dalej informacje o kilkudziesięciokilometrowym konwoju który utknął przed Kijowem, ostrzeliwanym i co rusz niszczonym przez Ukraińców. O zbierających się cywilach mieszających benzynę ze styropianem do koktaili Mołotowa. Na szczęście konwój ten do Kijowa nigdy nie dotrze... Potem wjechały informacje o kolejnych niszczonych ruskich jednostkach. Czołgach ukradzionych...nie...#!$%@? przez cyganów. Ukraina przetrwała początkową, najgorszą fazę wojny. Można było zacząć mieć większe nadzeieje.

W międzyczasie pamiętam jak z mireczkami oglądałem któregoś dnia nad ranem szturm ruskich i ostrzeliwanie elektrowni atomowej w Energodarze na Youtubie. Niestety ją zdobyli... Później powoli zaczęło na Ukrainę docierać coraz więcej zachodniego sprzętu. Javeliny, czy nawet nasze pioruny. Pierwsze filmiki z Bayraktarów. Ruski redaktor czytający instrukcję do bodaj Pioruna po polsku mówiący że Amerykanie wymyślili nowy język... Afera o nasze migi które zaginęły bez śladu. Pierwsze informacje że jakieś czeskie czołgi pojechaly w stronę wschodzącego słońca. Potem zniknęły nasze T72. Niestety w międzyczasie dotarły informacje o Buczy i Irpieniu gdzie ruskie, nawiązując do swoich tradycji, dokonały zbrodni na cywilach. Tutaj już mój #!$%@? osiągał apogeum.

Potem kolejne transze pomocy od USA, wizyta wujka Joe w Polsce z picką która zapewne zapiekła dwa razy. Paczkomat Rzeszów Jasionka i jakimś cudem na Ukrainie znalazły się nasze Kraby, potem T91. Do tego wujek Joe przysłał dolary - himarsy i codzienne informacje o niedopałkach na ruskich tyłach. Gdzieś tam jeszcze zatopione ich flagowe okręty.

I teraz ofenzywa jak to mawiał nasz pan trener na pełnej #!$%@?. Oby nasi sąsiedzi Ukraincy odbili wszystko co ruskie śmieli zająć. Chyba pierwszy raz w historii taka wojna nie dzieje się na terenie naszego kraju, ale w naszym interesie. Przy czym słowo interes nie brzmi do końca fortunnie. Ukraińcy walczą o wolność swoją i naszą. I trzeba im w tym pomagać. Wtedy bedziemy mogli powiedzieć że my zawszecpo stronie dobra.
#ukraina #wojna #rosja #polska
rozdartapyta - Ehh, pamiętam jak na początku tego roku docierały do nas informacje że...

źródło: comment_1662931019vlCgCTztiegZZMtwA3Sik4.jpg

Pobierz
  • 13
  • Odpowiedz
@rozdartapyta: Ukraińcy walczą w walce w której stawką jest cały świat i nie ma tutaj przesady. Wynik tej wojny pokaże ile jak silne jest NATO, ile jest warte USA i demokratyczne wartości a ile zamordystyczny autorytarny wschód. Gdyby Ukraina upadła, to zapewne właśnie oglądalibyśmy Chiny ruszające na Tajwan.
  • Odpowiedz
@rozdartapyta: nigdy w życiu nie przeplakalam tyle co przez pierwsze dwa tygodnie wojny. Te filmy z ratowania dzieci, wywiady z ludźmi siedzącymi w piwnicach, sytuacja na granicy, Ukraińcy śpiewający hymn.. z takich ciekawostek, pamiętam jak podczas wywiadu w TVN, Poroszenko dziękował Polakom za przekazanie migów. Przed tv mieliśmy zawał, bo każdy jeszcze bał się, że ruscy nas za to zaatakują.
  • Odpowiedz