Wpis z mikrobloga

Małe podsumowanie: nie chleję ponad miesiąc. Z plusów, to mam więcej pieniędzy (zaskoczenie…), mam więcej czasu, wieczorem spaceruję. Wysypiam się doskonale, choć kładę się wcześniej, to i tak śpię, jak zabity ;) Zdecydowanie większa pewność siebie. Na początku nie bardzo wiedziałem, co mam robić, więc przez kilka dni katowałem xboxa, co okazało się zbędne, teraz układam puzzle ;) Najtrudniejsze były dwie sprawy: po prostu przestać pić wybierając konkretne daty i zawsze „od jutra nie piję” powodowało, ze to „jutro” zamieniało się w „pojutrze”, a druga, to uświadomienie sobie, że wpadłem w alkoholizm. Oczywiście można powiedzieć, że moje osiągniecie jest mizerne, bo co to jest ponad miesiąc? Dla mnie to sporo, bo porzuciłem pewien rytuał, który od kilku lat coraz bardziej zaczynał dominować nad moim życiem w pewien sposób regulując plan mojego dnia. #alkoholizm
  • 33
@Paciolibre: aż tak to na szczęście jeszcze nie upadłem. Można powiedzieć, że jestem w nomenklaturze wysokofunkcjonującym alkoholikiem : mam dobrą pracę i nigdy z powodu alkoholu w niej nie zawiodłem, wielokrotnie zaprzeczałem, że picie stanowi problem, bo po prostu wieczorem sam się #!$%@?łem, grzecznie prysznic i łóżeczko. Jestem bezkonfliktowym typem samotnika, unikałem zawsze imprez i znajomych, gdzie był alkohol - absurdalne, ale taka prawda.
@poliszbojfrend: kuuuurła xd typie opisujesz to jakbyś wygrał z rakiem, a ty po prostu nie lejesz harnasia do japy przez 4 tygodnie xd pluję na takich pijaczków, tak samo jak inni na grubasów - ta sama patologia ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Może kiedyś do tego dojdziesz (choć dziwne, że dają ci więcej niż minimalna krajowa i jeszcze do tego nei doszedłeś), że to nie w unikaniu alko
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@poliszbojfrend: Gratulacje, sam mam już ponad dwa miesiące na koncie.

@SzycheU: Nie będę tu #!$%@?ł jak oświecony, bo sam niedawno wlewałem litry amareny do pyska. Problem jest złożony, a jego początek odkrywasz kiedy już kilka dni bez alkoholu sprawia problem. Jak miałem kilka dni wolnego to urządzałem czasem maratony po których brałem lekarskie a czas wolny ograniczał się do wyjścia z kimś/siedzenia przed komputerem i #!$%@?. Nie będę walił ściemy