Wpis z mikrobloga

#koszykowka

Trudno było przypuszczać że ten mecz z Serbią będzie wyglądał inaczej. My mieliśmy 1 gracza w Eurolidze ale aktualnie nie mamy, oni w Eurolidze i NBA mają 10/12 składu.

W 1/8 gramy w niedzielę z Ukrainą (której nie demonizuję, ale też nie wolno lekceważyć, będą faworytem, na poziomie na jakim faworytem w meczach z nami był Izrael czy Finlandia).
Co tu dużo gadać - to największa szans na top8 Eurobasketu od 25 lat. Były różne formuły, ale w fazie pucharowej o ćwierćfinał graliśmy jedynie na ME 2015. Hiszpania (podobnie jak na Mundialu zresztą) to jednak inny ciężar gatunkowy niż Ukraina.

Podsumowując bardzo na szybko i niemerytorycznie naszą 1 fazę mistrzostw - Holandia to był mus, Serbia formalność. Byliśmy posypani z Finlandią, zagraliśmy super mecz z Izraelem i bardzo dobrze z osłabionymi Czechami. Byliśmy lepsi od 3 zespołów z grupy i zasłużenie wyszliśmy z 3 miejsca, a przewidywania przed startem były takie że wygramy z Holandią i może jeszcze w jakimś meczu uda się dowieźć wynik na styku.

Dodatkowo, w gr. C wyniki też były nieco niespodziewane. Ukraina jest czarnym koniem mistrzostw, ale potencjał od Włochów ma zdecydowanie mniejszy, nie mówiąc o Chorwatach.

Na koniec niepopularna opinia - oczywiście top8 na mundialu to lepszy wynik niż top16 na Eurobaskecie. Ale biorąc pod uwagę przeciwników, 3-2 teraz wygląda co najmniej równie dobrze jak 4-1 w fazach grupowych w Chinach, gdzie Wenezuela, Wybrzeże Kości Słoniowej i Chiny (tak właśnie Chiny) to były ogórki.
  • 2