Wpis z mikrobloga

2228 + 1 = 2229

Tytuł: Koronkowa robota. Sprawa Gorgonowej
Autor: Cezary Łazarewicz
Gatunek: literatura faktu
Ocena: ★★★
ISBN: 9788380496439
Wydawnictwo: Czarne
Liczba stron: 240
Forma książki: e-book
Spartaczona robota - tak bym zatytułowała ten reportaż.
Sprawa Gorgonowej to rzekomo najsłynniejszy proces sądowy II Rzeczypospolitej, który budził emocje również w późniejszych latach i ciekawi ludzi aż do dzisiaj. Kto zamordował śpiącą 17-letnią Lusię Zarembiankę w końcu grudnia 1931 roku? Dziewczynie zadano kilka ciosów w głowę dżaganem, a w czasie agonii lub już po śmierci ją zdeflorowano. Zmarłą znalazł w nocy brat, a śledczy prędko doszli do wniosku, że mordercą jest ktoś z domowników: rodzina lub służba. Pomimo braku obciążających dowodów, w procesie poszlakowym skazano Emilię Margeritę Gorgon, wychowawczynię dziewczyny i konkubinę jej ojca. Sprawa budziła gorące polityczne emocje, zaś wyrok wydała w zasadzie ulica, której przedstawicielami była rada przysięgłych. Kapitalny temat na świetną książkę, a Łazarewicz poszedł po linii najmniejszego oporu i wypluł coś niesłychanie powierzchownego, a co najgorsze - stronniczego.
Niewiele tu jest samodzielnej pracy autora. Często cytuje on dawne teksty na temat procesu, z obszernych akt sprawy zaprezentował czytelnikom niewiele, do żyjących krewnych Gorgonowej dotarł dzięki innym znajomym dziennikarzom. Nie wgryzł się głęboko w sprawę; niedostatecznie przedstawił sylwetkę ojca zamordowanej, który również z początku był podejrzany o zbrodnię, nie przybliżył ani trochę kwestii podobnych morderstw w okolicy Lwowa. Cały proces oparto o zeznania 14-letniego brata zamordowanej, Stasia, które podczas wizji lokalnej straciły rację bytu i w zasadzie należałoby je wrzucić do kosza, ponieważ nie mógł on ani słyszeć, ani widzieć rzeczy, o których opowiadał (swoje zeznania ubarwiał co rusz przy kolejnych przesłuchaniach). Staś jest przez wielu zainteresowanych sprawą uznawany za jednostkę mocno podejrzaną - mógł odziedziczyć chorobę psychiczną po matce, wiadomo, że zdarzało mu się lunatykować - nie oznacza to, że sam był mordercą siostry (choć mogło tak być), ale że jego zeznania od początku należało podać w wątpliwość. Tymczasem Łazarewicz poświęca mu całe kilka stron pełne pytań retorycznych, które całkowicie odsuwają od chłopaka podejrzenia - bo jakże to, taki "wrażliwy chłopiec", którego pamięć psychiatrzy poddali testom i okazało się, że doskonale pamięta i myśli logicznie. Tak, ten chłopiec na zdjęciach wygląda jak młody byczek, który z taką samą łatwością posłużyłby się ciężkim dżaganem, jak oskarżona Rita. Pomijając też fakt, że zdolność logicznego myślenia i świetna pamięć to doskonałe kwestie pozwalające na zmylenie tropu, sprowadzenie podejrzeń na kogoś innego i zasiewanie chaosu w zeznaniach... Same nieprawdziwe zeznania, jakie mogły być ponadto efektem sugestii śledczych, otwierają jednak inną furtkę zignorowaną przez Łazarewicza: że mordercą był być może grasujący wówczas w okolicach Lwowa jakiś seryjny przestępca, gdyż kilka dziewcząt zginęło w sposób niezwykle podobny do Lusi.
Autor nie pozostawia wątpliwości - poprzez dobór fragmentów, okazywanie sympatii czy niechęci wobec konkretnych biegłych lub komentatorów, same proporcje materiału - że za winną uważa Gorgonową, zatem słusznie ją skazano. Miała przecież motyw (tak, jak wszyscy inni, jednak zarówno ówczesna opinia publiczna, jak i współczesny dziennikarz skupia się na zemście odrzuconej kobiety). Narzuca więc czytelnikom wizję i swój pogląd pomimo niedostatecznie zaprezentowanego materiału. Jest to przy tym dość zaskakujące, gdyż relacjonuje "spór biegłych" tj. profesora Hirszfelda i Olbrychta na temat rozpoznania grupy krwi na rzekomo koronnych dowodach. Hirszfeld, najwyższej klasy specjalista, całkowicie wykluczył, aby plamy krwi na futrze Gorgonowej należały do ofiary. Łazarewicz przytacza jednak rozmowę z uczniem Olbrychta, która jest oczywiście laurką dla nieżyjącego profesora o wielkich zasługach w tworzeniu polskiej kryminalistyki. Czy naprawdę na tej podstawie mamy uznawać jego opinię za istotniejszą od naukowego dowodzenia Hirszfelda?!
Innym kuriozalnym fragmentem jest dyskredytowanie spojrzenia na sprawę przez Elgę Kern, niemiecką dziennikarkę i publicystkę związaną z Polską. Elga obserwowała proces i relacjonowała go w prasie, broniąc Rity Gorgon, ponieważ nie udowodniono jej winy. Postrzegała całą sprawę jako lincz na cudzoziemce (Rita pochodziła z Dalmacji), w dodatku konkubinie, czyli kobiecie rzekomo odbijającej mężów. Był to zatem wyrok obyczajowy, a nie oparty na dotarciu do prawdy. Łazarewicz stwierdza natomiast, że to spojrzenie jest nic nie warte, bo... Kern nie pisała po polsku, a zatem nie znała polskiego i nie mogła rozumieć procesu. No tak, panie Łazarewicz, bo faktycznie zajmując się sprawami Polski i pisząc na jej temat zupełnie nie rozumie się języka. Trzeba pisać artykuły po polsku, aby ten polski znać.
Podsumowując, jest to niesamowicie kiepsko napisany reportaż o niesamowicie ciekawej sprawie. Autor zamiast pokazać wszystkie wątpliwości, tropy, pozostawić czytelnika z pytaniami - wybiera tylko jedną ścieżkę, jakby miał pewność. Wielkie rozczarowanie.

#bookmeter #ksiazki #czytajzwykopem #kryminalne #reportaz #historia #truecrime #iirp #literaturafaktubookmeter
ksanthippe - 2228 + 1 = 2229

Tytuł: Koronkowa robota. Sprawa Gorgonowej
Autor: Cezar...

źródło: comment_16623788156Xz62l9lhjta5zWtifOzuL.jpg

Pobierz
  • 1
Informacje nt. książki z tagu #bookmeter:

Średnia ocena z Wykopu: ★★★ (3.0 / 10) (1 recenzji)
Następne podsumowanie tagu: 2022-10-01 00:00 tag z historią podsumowań »
W abonamentach: www.legimi.pl
Kategoria książki: reportaż, literatura faktu, prasa
Liczba stron książki: 240
Gatunek książki: reportaż

Jesteś pierwszym recenzentem tej książki tutaj :)

Podobne książki:
1\. Profesor i cyjanek (Jarosław Molenda) - najnowsza recenzja usera satba ★★★