Wpis z mikrobloga

Przypomniało mi się, jak bardzo w wieku nastoletnim poczucie alienacji i wyobcowania były napędzałe u mnie różne pogadanki o "problemach młodzieży". Czy to organizowane w szkole, czy to puszczane w mediach.

Wiadomo, o czym były te pogadanki i o jakich problemach mówiono. Eksperymenty z używkami, ryzykowny seks/lęk przed pierwszym seksem, jakieś sprawy związane z dojrzewaniem biologicznym, trudności w odmawianiu grupie rowieśniczej. Oczywiście nic z tych rzeczy to nie były problemy dotykające wyizolowanej społecznie #!$%@? za jedyną rozrywkę całymi dniami mającą kompa lub włóczenie się samotnie po okolicy.

Więc aż zadawalem sobie pytanie "skoro to są #!$%@? problemy młodzieży, to kim ja jestem. Bo chyba jednak nie młodzieżą". Oczywiście o trudnosciach, które dla mnie wtedy byly na tapecie i które uprzykrzaly mi życie nie słyszalem wokół siebie prawie nic.
#przegryw