Wpis z mikrobloga

Napotykam często na problemy w rozumieniu przez ludzie definicji incela. Postaram się więc dokonać dokładniejszej klasyfikacji tego zjawiska, które wszak nie jest jednorodne i wymaga szerszego opisania. Zaproponuję skalę według nasilenia incelstwa:

0. Incel absolutny, mityczne zero szans na seks z kimkolwiek. Postać tak obrzydliwa, że nawet hiperseksualne fetyszystki obrzydliwości nie chciałyby z nią spółkować, a biolodzy mają wątpliwości do jakiego gatunku zaklasyfikować to coś. FromSoftware poszukuje tego legendarnego incela jako inspiracji do finalnego bossa ostatniej części soulsów jaka wyjdzie, przy której Rykard Bluźnierca wychodzi na chada. W praktyce trudno o osiągnięcie tego wybitnego statusu, ale niektóre incele z następnej kategorii się do niego zbliżają. Niewykluczone, że incel tego pokroju siedzi na wykopie na tagu #przegryw.

1. Incel beznadziejny - samiec obiektywnie wzbudzający obrzydzenie. Stereotypowy obraz incela, pokazywany w internecie jako książkowy. Nie ma szans na seks z żadną kobietą poza bardzo rzadkimi fetyszystkami i może jakimiś seksoholiczkami powyżej 70 roku życia. Żaden looksmaxing mu nie pomoże, niezależnie ile by wydał pieniędzy. Ale może zostać miliarderem i przyciągnąć gold diggerki. Ma na to 0,00001% szans, bo z taką mordą większość pracodawców go nie zatrudni, ani nikt nie będzie chciał pracować dla niego. Incelizm tego rodzaju wpływa na ogół relacji międzyludzkich, nawet mężczyźni nie chcą mieć z nim nic wspólnego. Przy pomocy eksperymentu z incelem tego pokroju można naukowo udowodnić #dogpill .

2. Incel ze złudzeniami - pierwsza kategoria, w której mogą pojawić się kobiety. Tutaj trafiają te, których odpowiednik wizualny to samce z typu nr 1. Kobiety zdeformowane, skrajnie obrzydliwe. Są w kategorii wyżej, bo w przeciwieństwie do samców o takiej brzydocie, mogą mieć jakąś atencję w internecie ze strony #!$%@? desperatów. Jeśli chodzi o samców, to tutaj trafiają odpady wizualne, które mogłyby przy odrobinie szczęścia zaruchać wspomniane zdeformowane samice i rzadko kiedy coś więcej. Looksmaxing pozwoliłby im nie wzbudzać powszechnej niechęci, ale szansy na wartościowy związek z przeciętną dziewczyną raczej nie mają, bo nigdy nie będą jakkolwiek atrakcyjni dla kogokolwiek.

3. Incel reformowalny - osobnicy, którzy w obecnej postaci nie mają szans na tinderze, ale mają potencjał poprawy wyglądu na tyle, by w ogóle zaistnieć na rynku matrymonialnym, choć wymaga to dużej pracy lub wydawania niemałych pieniędzy. Pierwsza kategoria, w której pojawiają się osoby mające szanse na udany związek, choć co najwyżej z przeciętną laską. Ta kategoria wymaga, żeby chociaż dało się zrobić operację plastyczną mordy, by wyglądała jak ludzka. Co do samic, to tu trafiają te skrajnie obrzydliwe, ale mogące coś zrobić ze sobą, żeby ponownie stać się płcią piękną, np. wieloryby +200kg. Zwykle nie robią.

4. Incel-lite - ciut gorzej niż failed normie, po prostu mało atrakcyjny samiec, który już nie zwraca na siebie uwagi #!$%@? genetycznym, ale żadnej wartościowej kobiety nie podnieci. Może looksmaxować ciężką pracą, może kompensować cechami samca alfa, ale dużo mu brakuje do udanego życia erotycznego. Jeśli chodzi o kobiety, to tu trafiają typowe brzydule, które mogą mieć seks przez tindera, ale faceci nie chcą się z nimi wiązać, bo wstyd przed rodziną i znajomymi, a ich wrażenia postkoitalne to kac moralny i obrzydzenie do samego siebie.

5. Failed normie - obecnie to tu już można mówić o przeciętniakach, skoro bycie przeciętnym to bycie brzydkim dla kobiet. Failed normie może związać się z brzydkimi kobietami lub ruchać bardzo brzydkie i rozwiązłe. Wobec tego o incelizmie decyduje głównie jego poziom standardów i sukcesów w innych dziedzinach życia. Wkraczamy tu w zakres, gdzie incelizm miesza się z volcelizmem.

6. Incel volcelowy z rigczem - przy dzisiejszym hipergamicznym rynku matrymonialnym jest to incel, który mógłby ruchać względnie znośne laski, ale wciąż poniżej jego poziomu. Niekiedy są to osobnicy, którzy nadrabiają inteligencją i wymagają jej od partnerki, z czym może być ciężko. Nie dają się łatwo manipulować i brzydzą szonami, więc tracą "okazje". Nie są jednak w pełni volcelami, gdyż chcieliby ruchać, ale trudno im znaleźć partnerkę na swoim poziomie (nie tylko wizualnym).

7. Chadlite hipergamiczny - specyficzny przypadek incela, rzadko spotykany. Mężczyzna ewidentnie powyżej przeciętnej atrakcyjności, mający jednak wymagania wobec kobiet wyższe niż wobec siebie, przez co pozostający w celibacie. Może wynikać to z narcyzmu, mylnych wyobrażeń o sobie, niskiego libido, aspołeczności lub mizoginii. Co jest bardzo rzadkie u mężczyzn, jest zarazem częstym obrazkiem u samic - w odpowiednik kategorii 7 z automatu wpada duża część populacji kobiet (przynajmniej tymczasowo) - mają zbliżone możliwości seksualne do chadlite, ale przez hipergamię celują wyżej, ewentualnie wymagają związku i inwestycji od początku znajomości.

8. Święty Chad - mityczna postać odwzorowująca Jezusa Chrystusa (który być może należał właśnie do tej kategorii, skoro udało mu się rozkręcić religię skupioną na jego osobie). Pół bóg - pół człowiek ignorujący kobiety. Wyobraźcie sobie Rasputina z piosenki Boney M, tyle że żyjącego w ascezie. Nie wiadomo, czy obecnie żyje na świecie chociaż jeden przedstawiciel tego rodzaju (aseksualni się nie liczą). Bardziej volcel niż incel. Doskonale panuje nad swoimi popędami i odrzuca wszystkie szony jak leci. Poznał blackpill na własnej skórze, widząc jak nisko potrafią upaść kobiety, by dorwać się do khutangensa nadczłowieka, przez co odrzuca kolejne kandydatki z góry, albo po krótkim teście ich jakości. Na wybrankę wziąłby tylko Świętą Stacy, a że takie jednostki rodzą się bardzo rzadko, to trudno o koniunkcję, więc żeby zaruchać, musiałby celować w poślednie samice, czego nie zrobi, bo to urągałoby jego godności. Święty Chad mógłby zostać przywódcą powstania z kolan męskości i poprowadzić beta-uprising jako perfekcyjna figura mężczyzny, za którym każdy godny ocalenia chciałby podążać. Żadne kobiece wdzięki nie są w stanie wpłynąć na racjonalny osąd tego nadczłowieka.

Gdyby Święty Chad został przywódcą partii politycznej, to w ciągu roku 90% mężczyzn w kraju chciałoby zrównania wieku emerytalnego, automatycznych testów na ojcostwo i reform sądów rodzinnych. Nie zabrakłoby też kobiet, które by to poparły przez jego urok chada. Prawdopodobnie feministki wynajęłyby płatnego zabójcę, żeby się pozbyć takiego zagrożenia, ewentualnie żeby go porwać i masowo zgwałcić. W takiej okoliczności jego dusza sama opuściłaby ciało, żeby nie doznał zbezczeszczenia świńskimi ciałami takich loch.

Simp, orbiter, białorycerz czy inny cuck, zobaczywszy Świętego Chada, najpierw się wścieka, zgrzyta zębami, pomstuje, po czym dostaje drgawek zwiastujących khatarsis, w końcu płacze, pada na kolana i doznaje oświecenia, zbaczając z drogi prowadzącej do upadku, błaga o wybaczenie i rozpacza nad swoim brakiem godności męskiej. Sama obecność Świętego Chada jest dla niego największym upokorzeniem, żywym dowodem jego upodlenia. A Święty Chad każe mu wstać i nie spermić więcej, porzucić wszystkie szony i iść za nim. Gdyby Święty Chad pojawił się na wykopie, przegrywy przestałyby się użalać nad sobą, a zaczęły zajmować w życiu tym, co im wyjść może, zapomniawszy o kobietach, które nie są warte zaprzątania sobie nimi głowy.

I tego Wam życzę, drogie spierdony z kategorii 0-5. Żebyście stali się mentalnie jak Święte Chady. Nawet jeśli pozostaniecie brzydcy, możecie zachować godność i trenować rozum. Lepiej na tym wyjdziecie.

Jak widać, rodzajów inceli jest wiele i odradzam odbieranie komuś prawa do nazywania się incelem tylko dlatego, że coś tam mógłby poruchać, co nie znaczy, że każdy incel ma tak samo przesrane. Kobiety jak widać też mogą być incelami, ale w większości przypadków musi to wynikać z hipergamii czy zawyżonych standardów, więc to kwestia ich roszczeniowej natury, a nie braku okazji i pogardy ze strony płci przeciwnej. Incel incelowi nierówny, sytuacja numerów 1-2 to coś zupełnie innego niż taki nr 7. Po prostu kryterium niemożności znalezienia partnerki obejmuje różne przyczyny. Przy ocenie incelizmu szczególnie istotne jest trafne sklasyfikowanie do odpowiedniej kategorii, żeby dowiedzieć się, czy da się coś z tym problemem zrobić czy nie. Później należy zadać sobie pytanie, czy opłaca się to robić.

#redpill #blackpill #zwiazki #psychologia #heheszki
  • 7
@PoncjuszPijak: Jest jeszcze inny paskudny przypadek incelizmu. Goście którym udaje się z kobietami ale tylko ONS/FWB ale żeby do trwałych i pełnoprawnych związków to ni #!$%@?. Też można być człowiekiem bardzo nieszczęśliwym, choć paradoksalnie mogłoby się wydawać że ma się raj na ziemi. To nieszczęście może wynikać z przyczyn od takiego zawodnika kompletnie niezależnych.
Jest jeszcze inny paskudny przypadek incelizmu. Goście którym udaje się z kobietami ale tylko ONS/FWB ale żeby do trwałych i pełnoprawnych związków to ni #!$%@?.


@daro1: To bardzo dziwny przypadek. Normalnie łatwiej jest wejść z kobietą w związek niż w ons/fwb, gdyż to drugie nie wymaga zaangażowania, lecz atrakcyjnej fizjonomii. Taki beciak, który niespecjalnie się babie podoba, może zostać betabankomatem.
Pytanie z czego może wynikać opisywany przez Ciebie przypadek? Gość nudny/biedny,
@PoncjuszPijak: A to prosta sprawa, z braku umiejętności jak pociągnąć to dalej. Na przykład ONS/FWB się udaje i to praktycznie z każdą napotkaną kobietą bo nie trzeba tu nic więcej poza tym żeby się kobiecie podobać a wejście w trwały związek to za ciemna magia bo nie ma się doświadczenia albo to za poważna sprawa i związane z tym obawy. Ale i z biedy też to może wynikać. Zresztą nie tylko