Wpis z mikrobloga

Hej,
czy ma ktoś do polecenia jakąś kancelarie we #wroclaw zajmującą się uzyskiwaniem odszkodowań za szkody na #nieruchomosci ?

tldr: zalewa mi niedawno wyremontowane mieszkanie przez nieszczelny dach tarasy i elewację. Zarządca odprawia mnie z kwitkiem i każe czekać ROK (SIC!) na jakiekolwiek akcje remontowe w budynku (mieszkanie cały czas się niszczy), po czym rozgrzebuje taras w perfekcyjnym momencie (w zeszłym tyg przy mega ulewach), nie zabezpiecza go (domyślam się), w efekcie zalewając całą podłogę na 6 piętrze (pod panelami wylewka jest mokra i aż czuć taki duszny smrodek) i sufit i ściany na 5..

Opisując moją historie:

3 lata temu zrobiłem gruntowny remont mieszkania (dwupiętrowe, 5 i 6 piętro w 6piętrowym budynku). Od tego czasu wyszły jakieś przecieki przy skosach na 6 piętrze i nad schodami (sufit 6 piętra) - generalnie niewielkie, na 5 piętrze gdzie odparzyła elewacja pomiędzy balkonem(5p) a tarasem(6p) mam grzyba w rogu pokoju. Zgłosiłem to do zarządcy budynku już dawno temu, brak reakcji od w sumie lat. W między czasie zmienił się zarząd i zarządca, i ostatnio jak przyszła kolejna ulewa to ciurkiem lała się woda z sufitu po ścianie nad schodami (przez 2 piętra). Szczęście że byłem w domu i zauważyłem to na samym początku bo poszłoby to na mój UPS, router, serwer, kompa, bramki do automatyki domowej itp. które trzymam pod schodami dokładnie pod miejscem gdzie poszła woda. Rozłożyłem ręczniki na schodach, poszło kolejne zgłoszenie do nowego zarządcy - przyszło 2 panów (zarządca i nadzór jakiś z tego co pamiętam), powiedzieli żebym nie remontował teraz nic i że dopiero za rok będzie remont elewacji dachu itp. (w domyśle mam chyba co ulewę podmieniać ręczniki na schodach żeby mi nie zalało wszystkiego...). Nalegałem aby coś z tym zrobić natychmiast, ale najwidoczniej nic poważniejszego nie zrobili bo nadal nasiąka sufit i ściana przy opadach (ale fakt, że nie leje się teraz ciurkiem).

Po czym w ostatnich 1-2tyg kiedy zaczęło poważnie lać, ktoś wpadł na genialny pomysł rozgrzebać taras u sąsiada i widocznie nie zabezpieczył go (mam zdjęcie na dowód że był robiony taras w mieszkaniu obok), woda poszła po całej podłodze na 6 piętrze i przeszła przez całe mieszkanie wychodząc na ścianach przy wewnętrznej "klatce schodowej". Generalnie całe mieszkanie jest zniszczone, nie ma pomieszczenia poza łazienką gdzie nie ma zacieków, na wszystkich ścianach (poza 1) i sufitach na obu piętrach są zacieki, odpada farba, pękają powoli tynki. Panele na 6 piętrze zapewne będą do utylizacji, szkody są przerażające..

Na pytanie z czyjego to odszkodowania i kto to zrobi - jedyna informacja jaką zarządca mi dał to że za rok będą remonty tarasów dachu i elewacji. Ponowiłem maila opisując całą sytuację i wskazując, że większość aktualnych zniszczeń została zrobiona przez ten rozgrzebany taras, zaproponowałem że wspólnota ogarnie ekipę która za kasę wspólnoty przywróci mieszkanie do stanu bez zacieków i grzybów i to wspólnota będzie się z szarpać z wykonawcą / ubezpieczycielem.

Domyślam się, że zrobią wszystko żeby tak się nie stało stąd powoli szukałbym prawnika który zajmie się tą sprawą. Ktoś może poleci dobrą kancelarię we Wrocławiu która ogarnia takie bagno? Mam dużo zdjęć, maile na potwierdzenie zgłoszeń itp. Na chłopski rozum sytuacja jest oczywista.

Może też macie jakieś rady co w takim przypadku zrobić? Nie wyobrażam sobie czekania rok na poprawę sytuacji, bo tu nic z tego mieszkania nie zostanie. A jak wszędzie wyjdzie jakiś grzyb to ze względu na zdrowie lokal nie będzie się moim zdaniem nadawać do jakiegokolwiek użytku.

Dorzucę jeszcze:
#remontujzwykopem #ubezpieczenia
  • 14
@bociaan: Po każdym zalaniu zgłaszaj ze swojego ubezpieczenia, i za każdym razem jako winnych wskazuj winnego, i informuj zarządcę o tym, że dostaną regres z Twojej ubezpieczalni za naprawę wszystkiego.

Weź normalnie ekipę napraw na fakturach i gitarka, do następnego deszczu.
Po pierwszym regresie zarządca tak obsra zbroję, że raz dwa wszystko naprawią.
(albo poproś zarządcę o ich nr polisy OC i z ich polisy naprawiaj).
Weź normalnie ekipę napraw na fakturach i gitarka, do następnego deszczu.


@sayanek: czyli ma jeszcze raz odremontować za swoje i czekać na zniszczenia? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@sayanek: wszystko fajnie tylko nie idzie żyć w ciągłym remoncie, poza tym bez sensu za każdym razem remontować wiedząć że znów wyleje. Zrobienie klatki schodowej wymaga też demontażu schodów, mieszkanie nie nadaje się wtedy do życia całkowicie.

Mogę poprosić o numer polisy, co jak wycenią mi prace na dajmy na to 5000zł a wykonawca zawoła 15000zł :D ostatnio jak miałem zalanie to ubezpeiczyciel wycenił mi szkody na 800zł, firma remontująca prawie
czyli ma jeszcze raz odremontować za swoje i czekać na zniszczenia? ( ͡° ͜ʖ ͡°)


@Ogau: Nie, ma naprawić na fakturach tak żeby bez problemu firma ubezpieczeniowa wszystko pokryła.

@bociaan: tak lepiej będzie naprawiać z ich OC zarządcy niż z własnej polisy, polisa dobrowolna ma obwarowania których nie uświadczysz z polisy czyjejś OC. Dlatego przed naprawą wysyłasz wycenę naprawy z firmy remontowej do zaakceptowania, zawsze tak
ma naprawić na fakturach tak żeby bez problemu firma ubezpieczeniowa wszystko pokryła.


@sayanek: ale firma mu nie pokryje już wydanych pieniędzy. Nie wiem co za procesy myślowe u ciebie zaszły, ale coś źle kombinujesz ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@sayanek: ja wcześniej robiłem wycenę, po czym przyszedł majster z ubezpieczalni i mnie prawie że wyśmiał jak mu ją dałem (wypłacili z 20% tego co było na wycenie). Szkody nie były tak wielkie jak teraz, machnąłem na to ręką, wziąłem kasę i nie naprawiałem tego do tej chwili.

Pierwszy raz słyszę, że można iść do ubezpieczalni z fakturami i oddają wszystko jak leci. Jak wygląda taka procedura? Muszę przedstawić kilka kosztorysów?
@Ogau: @bociaan: Likwidowałem już kilka szkód u siebie w mieszkaniu i nigdy nie miałem problemów,
przyjeżdżał likwidator, pilnowałem żeby wszystko dobrze zmierzył i wpisał do tego swojego protokołu, co do zrobienia etc, firma przysyłała swoją wycenę, ja się odwoływałem (a w tym czasie już organizowałem ekipę od remontu), po odwołaniu troszkę dopłacali (odwołania były różnego typu czasami na kwotę, czasami na zakres prac), więc ja remontowałem wszystko na fakturach +
szukam rozwiązania "bezgotówkowego", nie chce na siebie brać ryzyka rozbieżności wycen wykonawcy i ubezpieczyciela.


@bociaan: Jedyna firma która coś takiego wprowadziła to PZU, można do polisy na AllRisku wykupić tzw wariant serwisowy gdzie możesz zażyczyć sobie naprawę bezgotówkową przez firmę wybraną przez PZU (podstawowe rzeczy masz zapewnione że robią, za resztę pzu normalnie wypłaci odszkodowanie)
Poniżej zakres z klauzuli koszt jakieś 50zł było jak ostatnio sprawdzałem.

Jakoś normalnie mi bez problemu oddawali to co płaciłem ekipom remontowym.


@sayanek: nie, ty najpierw zapłaciłeś ekipie, potem ubezpieczyłeś mieszkanie, potem miałeś zniszczenia i potem naprawę, którą pokrył ubezpieczyciel. Chyba, że oszukałeś ubezpieczyciela, że zniszczenia nastąpiły po wykupieniu ubezpieczenia