Wpis z mikrobloga

tu chodzi nie tylko o "ciężar dowodu", ale o rzecz znacznie prostszą, o falsyfikowalnosc


@zadki: No, moim rozmówcom chodziło o ciężar dowodu, tak tam piszą. I chciałem ustalić o co im chodzi, dlaczego ich zdaniem ciężar dowodu ma spoczywać na tej czy tamtej osobie i jaki ma to sens.

Zakładam z niemałą pewnością, że nic z tego nie zrozumiałeś, ale tak właśnie wygląda twoje odwracanie
  • Odpowiedz
W sytuacji gdy do tego zaaplikujemy ciezar dowodu, i doktryna tego ciezaru nie udzwignie, to cala ta gigantyczna ukladanka sie wali i mamy do czynienia z najwiekszym oszustwem w historii ludzkosci.


@ChrobryLubiBobry: No ale nie mówimy tu o jakichś wielkich organizacjach tylko o próbie rozstrzygnięcia czy Bóg istnieje czy nie istnieje.

Mamy dwie osoby, jedna twierdzi że tak, druga twierdzi że nie, żadna nie potrafi udowodnić że ma rację. Pytanie
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Cinkito: Ale to jest neutralne. Pokazuje, że osoby uważające się za ateistów mają tak samo nic nie warte dowody jak osoby uważające, ze Bóg istnieje. Zresztą co ciekawe po jednej jak i drugiej stronie są fanatycy. Jedni o drudzy są siebie warci. Jest też wielu, którzy swoją nienaisci do instytucji kościelnych przelewają na nienawiść do ludzi wyznających dana religije. Religia jako taka jest spoiwem między pokoleniami, pkt. odniesienia w relatywnej
  • Odpowiedz
Pytanie brzmi co to konkretnie znaczy że ciężar dowodu spoczywa na tej pierwszej i dlaczego mielibyśmy tak przyjąć?


@KEjAf:

Chociazby, ze wzgledu na chronologie, i to ze stwierdzenie drugiej istnieje tylko i wylacznie jako wynik oceny prawdziwosci stwierdzenia tej pierwszej.

Jesli napiszesz, ze Wieza Eiffela znajduje sie w Berlinie, a ja stwierdze, ze sie mylisz, to nie ma tu symetrii, tylko prawdziwosc mojego stwierdzenia wynika z nieprawdziwosci Twojego, chyba, ze
  • Odpowiedz
Ale to jest neutralne. Pokazuje, że osoby uważające się za ateistów mają tak samo nic nie warte dowody jak osoby uważające, ze Bóg istnieje. Zresztą co ciekawe po jednej jak i drugiej stronie są fanatycy. Jedni o drudzy są siebie warci. Jest też wielu, którzy swoją nienaisci do instytucji kościelnych przelewają na nienawiść do ludzi wyznających dana religije


@Papudrak: Nie, to nie jest neutralne w żadnym stopniu. Z góry przedstawia fałszywy obraz ateizmu, nie bierze możliwości, że są ludzie, którzy są po prostu niewierzący, jest zwyczajnie kłamliwe, bo stanowisk wobec wiary jest zdecydowanie więcej niż 2 (oprócz wiary i niewiary jest choćby agnostycyzm).

Na temat dowodu na istnienie Boga pisałem już wyżej w kontekście ciężaru
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@dobry_mirek: tytuł i autor są dostępni w internecie. Zanim cokolwiek założyłeś mogłeś poświęcić ten czas, który zmarnowałeś na pisanie tego komentarza na wpisanie tego w Google.
No ale proszę, oświecę Cię: „Historia i Teraźniejszość. Podręcznik dla liceów i techników. Klasa 1. 1945-1979” autorstwa prof. Wojciecha Roszkowskiego. Dopuszczony i zalecany przez MEN i jaśnie panującego dzbana Czarnka. Strona 45.
  • Odpowiedz
@ChrobryLubiBobry: Ok, ale czy jesteśmy bliżej słuszności przyjmując że to osoba która coś postuluje pierwsza ma tego dowodzić?

O wieży Eiffla akurat obydwaj dobrze wiemy że się nie znajduje w Berlinie, ale powiedzmy że chodzi o coś o czym nie wiemy.

Powiedzmy że siedzimy sobie obaj w kawiarence, pijemy kawę i rozmawiamy o tym jak Ziobro prześladuje rodzinę Stonogi.
Dosiadają się dwie osoby i przerywają nam rozmowę. Jedna z nich mówi tak: "chodźcie na rynek (powiedzmy że to za rogiem), dzieją się tam jakieś ciekawe rzeczy (powiedzmy że bardzo dobry występ iluzjonisty, akrobaty i imponujący pokaz żonglerki) i
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Cinkito: z przyjemnością bym dyskutował dalej, ale jestem w pracy, a pisanie smartfonem jest uciążliwe. Mam nadzieję, że uda nam się kiedyś jeszcze na ten temat podyskutować.
  • Odpowiedz
@KEjAf:
Proszę bardzo:
Według katolików ich bóg stworzył gatunek Homo Sapiens rozpoczynając od dwójki ludzi, którzy następnie się rozmnożyli dając życie każdemu człowiekowi, jaki kiedykolwiek żył na ziemi.
Według współczesnej, biologii, antropologii, genetyki i archeologii jest to nieprawdą, że wszyscy ludzie jacy kiedykolwiek żyli pochodzą od dwójki innych ludzi, którzy dodatkowo sami ludzkich rodziców nie mieli.
A zatem bóg, który powołał ludzi do życia w ten sposób nie istnieje.
  • Odpowiedz
@Blaszczykowski_Robert:

Z tego co piszesz nie można wyciągnąć wniosku że Bóg nie istnieje, tylko co najwyżej że nie zrobił tego co mu się przypisuje. O ile mu się to przypisuje, nie wiem na ile Kościół obecnie wierzy w dosłowność historii o Adamie i Ewie.

Jeśli powiem tak: @Blaszczykowski_Robert umie fruwać. To oczywiście nieprawda. Czy to znaczy że nie istnieje, czy że istnieje, ale nie umie fruwać?

Można to faktycznie
  • Odpowiedz
@KEjAf:
Można wyciągnąć taki wniosek dlatego, że oprócz tego jednego twierdzenia, które akurat podałem jako przykład do obalenia w doktrynie katolickiej funkcjonuje również coś takiego jak "nieomylność objawienia".
Twoje stwierdzenie, że ja potrafię latać to tylko zdanie wypowiedziane przez jakiegoś człowieka - bez żadnych konsekwencji ontologicznych. Wiara katolicka ma natomiast świra na punkcie nieomylności, którą podobno #!$%@?ą się jej dogmaty.
Jasne - możemy w to brnąć i twierdzić, że udowodnienie błędu w jednym miejscu wykazuje jedynie brak tej nieomylności oraz obecność samego błędu.
Ale jeśli chcemy tak rozmiękczać doktrynę i rezygnujemy z tej nieomylności to w końcu skończymy z bogiem, którego nie da się sfalsyfikować w żaden sposób i dyskusja traci sens.
Jeśli za katolickiego boga uznamy jednak tego boga, który jest opisany w biblii i w najważniejszych dokumentach kościoła, to taki bóg
  • Odpowiedz
Można to faktycznie sformułować tak że nie istnieje "taki bóg który zrobił to co mu tam przypusują", ale może istnieć trochę inny (różniący się od tamtego tym że nie zrobił tego co mu tam przypisują).


@KEjAf:
Ale to nie będzie już wtedy bóg katolicki (jw.)

Tak. Wiem, że istnieje koncepcja niefalsyfikowalnego boga, tylko, że dla katolików to nie jest dostępna droga ucieczki, bo ich bóg jest opisany dosyć dokładnie i
  • Odpowiedz