Wpis z mikrobloga

SpierdoRecenzja Komiksu Jana Mazura „Incel” z 2021 roku

Komiks ten jest na chwilę obecną prawdopodobnie jedyną tego typu publikacją opowiadającej szerszej publice o wyłaniającej się ze zmian społecznych spowodowanych technologią coraz liczniejszej grupie, o Incelach. Sam byłem przez wiele lat jednym z nich dlatego moja recenzja może być obarczona emocjonalnym bagażem, ale zapewniam że starałem się być obiektywny na tyle na ile umiałem i podejść do recenzji nie z zamiarem jej zmiażdżenia ale realnej oceny dla świętego tagu. Biorąc pod uwagę, że w tego typu ocenach każdy ciągnie w swoją stronę aby jego było na wierzchu i to jego ideolo było najmojsze, to i tak będę prawdopodobnie jednym z najbardziej obiektywnych ludzi na wykopie. Zapraszam!

Zacznijmy od tego co miało dla mnie stosunkowo małe znaczenie, ale co jest pierwszą rzeczą na jaką zwraca się uwagę obcując z komiksem, na kreskę autora. Jest ona minimalistyczna, naprawdę minimalistyczna, można by powiedzieć, że nawet zbyt minimalistyczna i podobna nieco do prostych rysunków ale dopełnionych detalami. Nie jest ona w żadnym wypadku kiepska ani nierówna, autor ma określony styl jaki konsekwentnie utrzymuje. Nie jest to coś trafiającego w moje gusta ale rozumiem zamysł autora stojący za wyborem takiego stylu.

Jeśli chodzi o treść, to muszę na wstępie zaznaczyć, że komiks nie jest prostackim i banalnym atakiem na Inceli z pozycji urojeń feministyczno, Julkowo, normickich, tego najbardziej się obawiałem i tego udało się uniknąć, nie oznacza to że pozycja jest idealna ale o tym później. Autor Jan Mazur ewidentnie wie czym jest wykop, karaczan, wie czym są cenzopapy, zdaje sobie sprawę że ludzie je wklejający robią to ironicznie. Autor zdaje się rozumieć to czego wielu normików nawet na wykopie nie rozumie, że wklejanie zdjęć super atrakcyjnej dziewczyny, istnej kosy o wyglądzie modelki i pisanie „szara myszka 4/10 wystarczyła by dla chłopa” jest ironią, a nie przekonaniem. Sądzę że musi to wynikać ze stosunkowo młodego wieku autora jaki musiał mieć ewidentny kontakt z subkulturą internetową i jaki nie miał zamiaru robić z komiksu prostackiej agitki ideologicznej.

Czy oznacza to że komiks jest idealnym przedstawieniem Inceli? Nie.

Publikacja dość dobrze przedstawia stereotypową sylwetkę typowego przegrywa z piwnicy pracującego w gównorobocie za minimalną ale robi to z perspektywy dużego miasta i w nazbyt uproszczony sposób. W realu wielu mężczyzn będących Incelami ma nie tylko deficyt umiejętności społecznych ale i brak możliwości ich realnego rozwoju, same chęci nie zawsze wystarczają do zmiany. Życiowa proza przegrywa, to nie Warszawa tylko wioski zabite dechami i powiatowe miasteczka w jakich proporcje płci zostały drastycznie naruszone poprzez masowy odpływ kobiet do dużych miast. Autor nie wspomina też o nadnaturalnym rozroście (spowodowanym technologią) cechy jaka sama w sobie jest naturalna, nie wspomina o kobiecej hipergamii. Nie jest dla mnie jasne czy autor po prostu o tym nie wie czy nie dał rady tego oddać, sądzę że komiks jaki jest utrzymany w humorystycznym stylu i jaki miał być strawny dla typowego mieszkańca „warszafki” nie mógł być po prostu inny aby nie być całkiem niszowy. W tego rodzaju publikacji trzeba iść na daleko idące uproszczenia, stereotypizację aby móc zamknąć się w określonej ilości stron i utrzymać uwagę odbiorcy, ale dla osób bardziej świadomych może to być mocno rozczarowujące.

Komiks dokonuje dość wyraźnego rozgraniczenia pomiędzy przegrywami/incelami a innymi męskimi ruchami z monosfery. Jeśli miał bym to ująć w zrozumiały dla nas sposób to powiedział bym tak: „przegrywom należy pomóc i ich zrozumieć, ale blackpill i MGTOW należy zwalczać bo mogą być niebezpieczne”. Rozumiem ten sposób myślenia, nie twierdzę że go popieram ale intelektualnie jestem w stanie zrozumieć taki pogląd. Uważam za błąd sugerowanie że radykalne organizacje "po obu stronach" wywołały plagę Inceli i równych im Incelek, to wygodny pogląd ale niestety nieprawdziwy.

Osobiście miałem większe oczekiwania co do tego komiksu, jest on czymś w rodzaju przedstawienia problemu Inceli typowemu wielkomiejskiemu śmieszkowi odbiorcy w sposób jaki go nie odrzuci. Obawiam się jednak że sprowadzenie ogromnych zmian społecznych wywołanych technologią do zwykłego nieudacznictwa i samotności jakie da się pokonać pomocą w wyjściu z piwnicy może zaciemniać problem. Muszę jednak oddać sprawiedliwość autorowi jaki nie wcielił się w inkwizytora wypalającego Inceli żywym ogniem normickiej inkwizycji i postarał się przedstawić przegrywów jako ludzi jakim okazuje jako autor sporą dawką realnej empatii. To zawsze należy docenić i zawsze warto to podkreślić.

Czy warto kupić komiks? Jego cena detaliczna jest dosyć wysoka, nawet zbyt wysoka i będziecie rozczarowani kupując go za pełną cenę. Jeśli jednak traficie na promocję i koniecznie chcecie mieć na półce coś tak niewątpliwie unikatowego (przynajmniej na tą chwilę) to możecie pokusić się o zakup. Nie spodziewajcie się jednak żadnych odkrywczych twierdzeń i zapadających w pamięć dialogów, to komiks dla normików, nie dla Inceli i bazujący na zbyt daleko idących stereotypach i uproszczeniach.

Konkluzja: Nie jest dobrze, co prawda nie jest też źle, można powiedzieć, z jest średnio. ( ͡~ ͜ʖ ͡°)

#przegryw #ksiazkadlaprzegrywa #incel #komiks #przemyslenia #blackpill #mgtow
N.....n - SpierdoRecenzja Komiksu Jana Mazura „Incel” z 2021 roku

Komiks ten jest ...

źródło: comment_1658688740n1GTEmWoc9k6Ve25M5BiQB.jpg

Pobierz
  • 5