Wpis z mikrobloga

Mireczki i Mirabelki. Dzisiaj menedzerka restauracji, w ktorej z różową w Sierpniu robimy wesele z poprawinami oznajmiła nam, że cena z 200 zl os / talerzyk (de facto samo żarcie w to wchodzi, bo napoje itp extra platne) wzrosła do 300 zl os / talerzyk. W umowie zawartej w Listopadzie 2020 roku mieliśmy określoną podwyżkę o max 10% od ustalonej ceny. Co teraz zrobić? Oczywiście możemy się nie zgodzić i na niecaly miesiac przed weselem znaleść się w czarnej dupie bez sali, a ona łaskawie wypłaci nam dwukrotność zadatku co raczej nas nie urządza. Ja rozumiem, że jest inflacja i wszystko poszło w międzyczasie do góry, nie widziałbym problemu z 20% podwyżką ceny, ale 50% to moim zdaniem gruba przesada

#wesele #zalesie ##!$%@? #slub
  • 29
  • Odpowiedz
@Giz234: Kicha straszna, współczuje sytuacji, bo sam mam wesele za nieco ponad 2 tygodnie. Szukaj sali na szybko, może akurat gdzieś będą terminy (jeśli macie ślub w weekend to bardzo mocno wątpliwe), ale na wiele bym nie liczył, bo 200 zł za talerzyk to obecnie już niespotykana cena. W mojej okolicy (Śląsk) w chwili obecnej cokolwiek zaczyna się od 250-300 zł, a w cenie nie ma praktycznie nic poza jedzeniem. My
  • Odpowiedz
@asdfghjkl: @Lala-Sassy: @JuneJohn: @zawisztheblack:

Wołam Was, żeby powiedzieć, że znależliśmy z różową inną salę. Co prawda za podobną kwotę jak ta po podwyżce, ale za to ofera jest szersza, lokalizacja lepsza i sala też jest lepsza. Dzisiaj jedziemy podpisać umowę ( ͡° ͜ʖ ͡°). A Pani byznes-woman niech szuka frajerów do swojej stodoły ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz