Wpis z mikrobloga

@open_or_die jak byłem w Cuzco 3300 m n.p.m. to spuchnięte były tylko te, które zabierałem ze sobą z Limy. Tak samo szampony i tym podobne tubki. Wszystko przy otwieraniu strzelało.
No ale w samym Cuzco można było kupić normalne chipsy.
Nie wiem, na fizyce się nie znam ani troche :|