Wpis z mikrobloga

via Rowerowy Równik Skrypt
  • 41
507 660 + 60 + 63 + 51 + 58 = 507 892

Bike Adventure, dystans pro.
Miejsce nie jest ważne, z 3 znajomych którzy pojechali pro - tylko ja ukończyłem, a więc jestem zwycięzcą ( ͡ ͜ʖ ͡)

Trasy bardzo ciężkie dla mnie. Wydolnościowo pod górę ledwo (za kilka dni przyjdzie mniejsza korona do korby, to już powinno być idealnie), a w dół to ogólnie jakaś masakra była.
Nie sądziłem, że technicznie jestem aż tak słaby. Spodziewałem się, że rewelacji nie ma - ale to jest szorowanie dna... no na pro, więc tragedii nie ma, ale jest sporo miejsca do poprawy.

Krótko:
Dzień 1: raz lądowanie na drzewie (mocne oparcie się przedramieniem), 2 razy lot przez kierownicę - raz zakończony telemarkiem, a raz pięknym lądowaniem na barku. Obojczyk cały, wszystko jest ok. Odkryłem jednak, że korzenie pokryte mokrą trawą nie są zbyt przyczepne
Dzień 2: jedziemy na olbrzymy. Tutaj bym to podzielił na 2 trasy. 1 - nareszcie podjazd, coś odpocznę. Trzeba było zjechać, bo długo, mocno i schodząc strata będzie ogromna. Ale zjazd był niesamowicie ciężki. 2 - wyobraźmy sobie sytuację, wyścig, środek lasu, Karkonosze (góry, jakby nie patrzeć, a kto ma wątpliwości niech weźmie rower i się przejedzie po śladzie) i pojawia się ona, czarna chmura siejąca gromy na lewo i prawo. Tak, pojawiła się burza w drugiej części. No było bosko

Dzień 3: tutaj jakiś specjalnych rzeczy się nie działo. Ten sam zjazd co dnia pierwszego, tym razem już się nie wygłupiałem - zszedłem sobie. Gdzieś tam później kolejne loty przez kierownicę, zakończone stłuczonym kolanem.
Dzień 4: już widać koniec, koniec sił, koniec energii, koniec swój... A poważnie, etap chyba najłatwiejszy technicznie. Ze 3 zjazdy takie trudniejsze, a reszty to nawet nie warto zapamiętywać. Od połowy dnia, totalnie bez siły w nogach. Ale ile jej było, nie mam pojęcia bo pomiar mocy się nagle wyłączył. Jazda tylko siłą woli.

W sumie lekko ponad 7km w górę w 4 dni :D

#rowerowyrownik #ruszkielce #mtb

Skrypt | Statystyki
Pobierz
źródło: comment_16569415531RM5OFZOllS6sCyoyJL2xZ.jpg
  • 9
@Piotr--K:
jeden powiedział, że dla niego ta trasa jest zbyt ekstremalna. Startował kolejne dni w classic (można, ale nie jest się klasyfikowanym). Classic przejechał do końca.
drugi - dnia 3 skrzywił hak przerzutki. Serwis na miejscu, naprawili - naprawdę roboty mieli sporo, ale dali radę. dnia 4, ok 30km - urwany wentylek, brak powietrza, brak dętki... koniec zabawy. Co "śmieszne" dętki były, w najlepszym możliwym miejscu - w aucie :D
Dętkę można od ludzi co jadą pożyczyć i oddać / zapłacić na mecie w razie co.


@Leniwiec1: mam wrażenie, że miał już totalnie dosyć i tak (obcokrajowiec pytający się o dętkę: "masz tubę?" :D), a ciekawostką jest, że w tym miejscu było ich dwóch z kapciami :)
A jak Tobie poszło? Jak Twoje wrażenia? Jak się Ci podobał zjazd z dnia 3 (classic), po korzeniach (dzień 1 i 3 na pro)?
@jagodowy_krol: kumam, też miałem kapcia, ale daliśmy radę. Ja znam te trasy, może nie wszystkie, ale znaczną część, więc to dużo pomagało. Zapewne mówisz o zjeździe zielonym szlakiem z kopalni do Rozdroża Izerskiego. To jechaliśmy z kumplem go dosyć żwawo i udało się tam wyprzedzić masę osób, ale już w 3-cim etapie miałem wrażenie że był bardziej śliski i dużo kaleczyłem - wypinając się z roweru i potykając się w wielu