Wpis z mikrobloga

Cześć wam.

Jestem osobą mającą zdiagnozowany #asperger od dobrych 20 lat (jeszcze mając lvl 5). Uczęszczam do Warsztatów Terapii Zajęciowej. Pracuję jako radiowiec (w formie wolontariatu, no full-paid job) i tworzę amatorskie podcasty.

Jestem tu nowy i jednocześnie oczekuję, że zostanę jakoś przez was zrozumiany. Ponieważ zmagam się z moim osobistym problemem, związanym z innymi pośrednimi takimi jak:

- przebodźcowanie;

- fobia społeczna;

- prokrastynacja.

Od wielu lat nie miałem lekko. Chodząc do szkoły podstawowej łatwo nie nawiązywałem stałych przyjaźni, nie byłem dobry z matematyki i z przedmiotów ścisłych jak fizyka, chemia (mam 85 IQ to prawie przeciętnie jak się weźmie pod lupę całą krzywę Gaussa), częstokroć nie uczyłem się i nie chciało mi się robić zadań. Przez co w gimnazjum nasiliły mi się też problemy związane z religijnością (w czasie okresu przed bierzmowaniem, mam trzecie imię (sic!)), oraz kłopoty z poprawnym wysławianiem się (tworzyłem sztuczny język, taki podobny do łacińskiego). Nie udało mi się z powodu słabych wyników w nauce napisać egzaminu gimnazjalnego, a przy niemożności przeprowadzenia dla mnie egzaminu w formie testu kompetencji z użyciem komputera lub przynajmniej wydłużenia mi czasu potrzebnego na napisanie, albo sprowadzenia specjalnej komisji składającej się z specjalistów: psychologów, logopedów znających się na ASD - zostałem po prostu zwolniony przez władze szkoły w której się uczyłem z pisania wszystkich części.

Nie udało mi się też dostać do mojego wymarzonego liceum na kierunku dziennikarskim, ponieważ żadna szkoła w 2013 r. nie była gotowa przyjąć takiego ucznia z autyzmem. W ostateczności poszedłem do zawodówki. Skończyłem ją (a jakże) bez egzaminu praktycznego, ani teoretycznego - ponieważ, mimo że miałem dobre wyniki z praktyk, to miałem poważne kłopoty z powodu tego, że wierząc mocno w Boga (miałem w swoim pokoju w internacie krzyż, który stał się przedmiotem walk i prześladowań przez "mieszkańców" tego internatu) a zarazem mając problemy z przystosowaniem się tam, zarówno w szkole jak i w internacie - oraz to że nie zarejestrowano mnie do bazy OKE przed egzaminem.

Poszłem póżniej do liceum wieczorowego, chciałem zdać maturę, ale niestety z powodu moich też słabych ocen z zadań z matmy i z fizyki pani w sekretariacie kazała mi podpisać papier, abym nie przystępował. Skończyłem bez. Dopiero zdawałem maturę w 2021 r. - niestety ze słabym wynikiem: j. polski - 4%; matematyka - 22%, j. angielski - 64%.

Mam kłopoty z prokrastynacją i nadmiarem myśli. Ostatnimi czasy uczyłem się programowania na kursie organizowanym przez ZPSB na Nawojce, ale wiedząc że mam słabe umiejętności matematyczne i to że łatwo się rozpraszałem przy pisaniu kodu, ćwicząc tam robienie niektórych projektów (miałem zrobić program, który będzie wpisywał do bazy danych adresy, nazwiska, telefony itd.) nie chcialo mi się kontynuować. A to już druga próba uczenia się Pythona.

Jestem obecnie #neet -em, bez szerszych kwalifikacji. Nie jestem samodzielnie funkcjonującą osobą od dzieciństwa, ponieważ nigdy sam nie wychodziłem z domu bez opieki rodziców, nawet moje konto bankowe z którego przychodzi mi renta ZUS-owska jest tak raczej kontem nadzorowanym przez mamę bo ona ma moją kartę, a nie mam konta internetowego (mam wyłączone, bo moi bracia by wzięli na mnie pożyczkę a są zadłużeni na niektórych "chwilówkach"). Zawsze albo mama, albo tata lub ktoś z braci byli ze mną podczas jakiś wyjazdów. Nie mam prawa jazdy i nie wiem, czy obecnych czasach drożejących cen paliw i aut chce mi się go robić.

Chodzę na terapię, ale psychodynamiczną i to z NFZ. Poprzednią, poznawczo-behawioralną (CBT) przerwała mi w 2020 pandemia. Nie stać mnie na dostęp do prywatnych psychoterapeutów. Dokuczają mi myśli związane z masturbacją, wkręciłem się w nałóg gdzieś tak w 2015. Mam też problem na tle religijnym z tym związany, bo powoli jakoś gaśnie we mnie uczucie do praktykowania wiary i powoli zmierzam w kierunku agnostycyzmu, ateizmu naukowego.

Zarówno mam ostatnio problemy z pamięcią (zapomniałem pójść w czwartek do kościoła, bo nie wiedziałem kiedy jest oktawa święta Bożego Ciała a myślałem, że procesja i msza są w piątek ×D) i pewne epizody depresyjne - akurat to z powodu zachłysnięcia się trochę moim onanizmem (tak wiem, nie mam dziewczyny ( ͡° ͜ʖ ͡°)).

Mój przykład dowodzi jednak na to, że autystycy nie są osobami tak super inteligentnymi i cenionymi, jakby się mogło zdawać.

Pozdrawiam.

#przegryw #pomocy
  • 6
  • Odpowiedz
@JackieB witamy. Nie wszyscy z asd są super inteligentni, raczej mniejszość. Ty masz przeciętne IQ, więc jest spoko. Pewnie przy dodatkowych korkach dał byś radę wszystko poogarniać w szkole. Przykre, że brak kasy pokrzyżował to wszystko.

Ten wpis nie brzmi totalnie na kogoś z IQ 85. Pewnie to ten przypadek, że testy się nie nadają dla autystów, bo są źle skonstruowane. Nie wiem czy wiesz, ale jeszcze nie tak dawno uważano, że
  • Odpowiedz
@WielkiNos: Tzn. robiłem kiedyś takie na inteligencję, ale to było jeszcze w psychiatryku. Jedynie w necie robiłem test na stronie Mensy Norway, w którym mi wyszło akurat tyle IQ.

Poza tym, testy diagnostyczne nie uzwględniają tak w pełni inteligencji werbalnej, oraz emocjonalnej na kompensujących pewne zachowania (z danego neurotypu) występujące w danym przypadku autyzmu, a więc zawsze ten systemic error (czy nawet może genetic fallacy?) na zasadzie błędu szacowania
  • Odpowiedz