Wpis z mikrobloga

Mirki mam problem z jednym z gościem w pracy. Chłop jest "zboczony" na punkcie przeterminowanych produktów w firmowej lodówce. Typ ten dzień w dzień sprawdza każdy produkt i gdy tylko kończy mu się data ważności, bezceremonialnie wyrzuca go do kosza. Na początku nie wiedziałem, kto to jest, dopiero potem zobaczyłem, że to jakiś grzyb, co pracuje tu już ponad 20 lat. Raz nawet sam się przyznał, że to robi. Miał jakieś teorie, że potem: "rozwija się pleśń i przechodzi na inne produkty i cala reszta produktów z lodówki jest do wyrzucenia". Ch*j z tym, że przeterminowany o 1 dzień serek Danio smakuje i wygląda normalnie, chłop ma swoje teorie. Doprowadziło to do tego, że wiele osób trzyma swoje produkty w siatkach, ale i to nie powstrzymuje firmowego janusza, by zaglądać do tych worków i wyrzucać wszystko, co po dacie.
Macie jakiś pomysł jak uprzykrzyć życie temu szeryfowi żywności? Typ maca i podnosi każdy produkt znajdujący się w lodówce.
#pracbaza #gownowpis
matiimakaka - Mirki mam problem z jednym z gościem w pracy. Chłop jest "zboczony" na ...

źródło: comment_1655960757MAWZqhxXAhVOgu0ZPFp4zK.jpg

Pobierz
  • 36
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Seszelek: parę miesięcy > jeden czy kilka dni

Co do typa, niech kilka osób się zmówi i przez tydzień przynosi wyłącznie po kawałku pleśniowego sera, bez opakowania ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@matiimakaka: Co znaczy przeterminowany przede wszystkim? Nie kazda data na opakowaniu oznacza „zjesc do”. Czasami to „best before”. Powiedz kolesiowi, ze za kazdy wyrzucony produkt bedziesz sie domagal (inni tez) rekompensaty.
  • Odpowiedz
Wisi regulamin korzystania z lodówki? Napisane w nim, że rzeczy przeterminowane będą wyrzucane?
Osobiście na pewno nie grzebałbym celowo po lodówce firmowej, żeby znaleźć coś przeterminowanego, ale gdyby mi taki produkt wpadł w ręce przez przypadek - po prostu bym go wyrzucił i nie zastanawiał się nad czyimś sentymentem do starego serka.
  • Odpowiedz
@matiimakaka: jeżeli nie ma tego w obowiązkach swojej roboty i wy się nie zgadzacie na to żeby wam macał rzeczy to #!$%@? go do szefa czy jakiegoś HR żeby go przytemperowali bo coś mu się chyba zdeczka we łbie #!$%@?ło. Można też mu zrobić dziką awanturę o to że wywalił coś co nie było tak naprawdę po terminie albo wyjebywać mu jego jedzienie dla zasady
  • Odpowiedz
@matiimakaka: ja bym wrzucał jego żarcie codziennie do kosza, tak żeby widział że jest w koszu i #!$%@?. Nawet jak się będzie rzucał to jutro znów do kosza. #!$%@?ą mnie tacy ludzie. Raz mi jeden wyrzucił pojemnik po jedzeniu bo nie umyłem go od razu (praca nocna godz 22, pilny wyjazd, jak przyjechałem powiedzmy o 3 w nocy to położyłem się spać od razu, rano wstaję i pojemnika nie ma.
  • Odpowiedz
A ja tam przybił bym mu 5. powiedz mu ze jeden -dwa dni po terminie to nie problem i poppros zwyczajnie zeby nie wyrzucał. U nas był odwrotny problem każdy tam znosił do lodówki rózne cuda i potem one zaczynały życ swoim zyciem i same otwoerały drzwi od lodówki i oczywiscie nie było komu tego posprzatac. Wiec jak masz takiego strażnika to zwyczajnie sie z nim dogadaj i wzynacz mu inny threshold
  • Odpowiedz
@matiimakaka: Czy wy ciągle przynosicie do roboty przeterminowane rzeczy, że to jest taki problem? Bo jakoś nie mieści mi się w głowie, że gość znajduje więcej niż jedną przeterminowaną rzecz w miesiącu w lodówce, albo i rzadziej.
  • Odpowiedz
@matiimakaka: przecież "firmowe lodówki" to siedlisko syfu bo ludzie zapominają czegoś raz zjeść a potem nie wyrzucą ;)

O ile firma nie ma "rutynowego opróżniania do zera na weekend" to mogę mu jedynie pogratulować syzyfowej pracy.
  • Odpowiedz
Typ troche racji ma. Moze nie pare dni po terminie ale co do zasady wiara na prawde po sobie nie sprawdza co w lodowce zostawia i pozniej leza splesniale rzeczy albo nabiql na chwile przed wybuchem z nadmuchanym wieczkiem
  • Odpowiedz
Ja nie chce by chłop się dowiedział, że to ja (a skarżąc się kierownikowi wyjdzie, że to ja). On tam pracuje "od zawsze", a ja ledwo rok, więc go z roboty za takie coś na pewno nie wywalą, a jedynie sobie zrobię wroga. Z jednej strony chcę się zemścić, ale z drugiej nie chce by narobił mi smrodu przed szefostwem, dlatego chcę mu zrobić jakiegoś anonimowego psikusa.
  • Odpowiedz
@matiimakaka u mnie też bym taki jeden as, raz wywalił mi obiad z pojemnika który przyniosłem rano. Powiedziałem że jak go choćby zobaczę przy mojej półce to będziemy rozmawiać po pracy jak facet z facetem. Problem znikł.
  • Odpowiedz
  • 4
@matiimakaka śmieszny koleś ale ma rację niestety xd pleśń na jednym produkcie przerzuca się na inne i przyspiesza proces psucia. Poczytaj sobie o tym.

Nie mniej koniec ważności nie równa się pleśń więc gość #!$%@? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz