Wpis z mikrobloga

#perfumy #150perfum 441/150
Al Haramain Portfolio: Neroli Canvas (2018)

Mimo wielu zachwytów na wykopie, ja nigdy nie dołączyłem do hypetrainu arabskiej marki Al Haramain. Zaczęło się od L’Aventure, który klonował Aventusa, przez klony Tobacco Vanille, Erba Pury, Interlude czy Reflection (?eee Mystique Homme?), aż po dzisiaj opisywaną „alternatywę” dla Neroli Portofino. Mam wrażenie, że marka ta zbierała pochwały głównie za parametry swoich perfum a nie za jakość, bo kserówki Interlude, Aventusa czy Erby to jednak śmiech na sali jeśli chodzi o jakość, a raczej jej stosunek do ceny i jedynie Tobacco Vanille dawało radę. Mystique Homme, które było z półki cenowej L’Aventure można tę jakość wybaczyć, a w przypadku Mystique to pewnie nawet sam autor tego dzieła nie wiedział co ma na myśli tworząc te perfumy bo wyszła tam jakaś mieszanka Sauvagowo-Amouagowa.

Czy warto wydawać 370 zł za 75 ml nakoksowanego klona Neroli Portofino? Nie, bo zacznijmy od tego, że przynajmniej dla mnie to żaden klon nie jest. Otwarcie w Neroli Canvas jest obrzydliwe i chemiczne. Jeśli ktoś mówi, że Kouros wali kiblem to Neroli Canvas jest kostką do tego kibla. Wstrętna, chemiczna, cytrusowa mieszanina cytrusów i białych kwiatów. Generalnie do tego połączenia akordów mam już duży uraz z innym kiblowym zapachem, mianowicie Jean Paul Gauliter Fleur du Male La Cologne, który jako flanker skompromitował oryginał na którym bazował. Na szczęście tak po 15-20 minutach jak otwarcie już zniknie całkowicie, aromat Neroli Canvas robi się trochę przyjemny, jednak dalej tam mało Forda. Zapach staje się wręcz klonem Acqua di Parma Essenzy a jeśli któryś z Fordów ma przypominać to najbliżej mu do Neroli Portofino ale Forte. Wiele można zarzucać Tomkowi, ale na pewno nie to, że jego perfumy wybrzmiewają na skórze tandetnie. Neroli Portofino pachnie drogo, może nie aż tak drogo na co wskazują jego ceny, ale ktoś kto pierwszy raz robi przeskok z jakiegoś Givenchy czy Valentino na Toma Forda to bez dwóch zdań poczuje różnice jakości składników, większą dbałość o detale itd. Neroli Canvas wypada przy NP słabo, tak samo słabo jak i przy Acqua di Parma Essenza. Od Forda pachnie 100 razy gorzej. Po otwarciu zapach praktycznie się nie zmienia czuć jedynie kwiat pomarańczy wymieszany z neroli. Żadnej słodyczy, świeżość średnia, aromat jest mocno kremowy i tak jakby mydlany, że aż mdły. Ferrari Bright Neroli pachnie przy nich niszowo i luksusowo, jest bardziej świeże i rześkie, nie mówiąc o tym, że kosztuje ułamek ceny NC. Nie pachnie to źle, jest ok, ale nie tego się spodziewałem Fordowej głębi tam nie ma. Otoczenie reaguje dobrze na ich woń. Na plus fajny flakon.

Parametry dobre, ale nie jest to to żaden killer. Perfumy bez dwóch zdań mocniejsze niż Neroli Portofino czy Ferrario Bright Neroli i to może przekonać was do kupna Neroli Canvas. Na skórze 8-9 godzin spokojnie. Osobiście jednak po stokroć wole psiknąć 20 razy Ferrari niż 7 Al Haramain a swój flakon araba chyba puszczam w świat.

Podsumowując bardziej Neroli Portofino Forte niż Neroli Portofino, a jeszcze bardziej jest to Acqua di Parma Essenza wannabe. Zapach o 2 fazach, kremowy, ciężki, któremu brakuje czegoś bardziej odświeżającego. Stosunek jakości do ceny wcale nie jest dobry.

zapach: 6,0/10
trwałość: 8,0/10
projekcja: 7,5/10
cena: 360 zł za 75 ml
dr_love - #perfumy #150perfum 441/150
Al Haramain Portfolio: Neroli Canvas (2018)

...

źródło: comment_1655959793YW9sm2IpKvs9pCIFduDo1y.jpg

Pobierz
  • 9
@dr_love: @bydgoszczvx: też nie miałem do czynienia z TF, ale nie czuje na otwarciu kostki, a wręcz bym powiedział, że chyba najlepszy świeży cytrus z jakim do tej pory miałem do czynienia (nie twierdzę, że było ich dużo) ale chociażby bardziej autentycznie i cytrusowo mi pachniało niż ADP Bergamotto di Calabria. Dzisiaj będę miał okazję porównać z Just Jackiem, chociaż najbardziej zaciekawiło mnie porównanie do Essenzy, bo ADP wcale nie
@dr_love: jakby nie patrzeć, przez Ciebie teraz muszę szukać odlewki Essenzy ( ͡° ʖ̯ ͡°) zwykła Colonia mi kompletnie nie siadła i nie zrobie blinda. Przed chwilą za to psiknąłem Just Jacka i tutaj już jest kostka do kibla, zdecydowanie, chociaż myślałem, że będzie gorzej, do tej pory jedyne co mnie naprawdę mocno odrzuciło to Chinotto di Liguria.
Komentarz spóźniony, ale ja tylko 3 słowa dla potomnych:

1. Coś mi się wydaje że autor recencji mógł przedawkować wzmiankowane perfumy. Ja zazwyczaj stosuję 1 psik. Kiedy chcę być baaardzo wyperfumowany, to 2. Więcej się nie odważyłem. Perfumy są mocno skoncentrowane. Przy 2 psiknięciach i więcej potrafią przytłoczyć, a nie odświeżyć.

2. W komentarzach na fragrze wiele osób zwraca uwagę na wysoką jakość użytych składników. Natomiast recenzent jako dowód kiepskiej jakości podaje