Wpis z mikrobloga

Zimowy semestr to jak wyprawa jakaś na biegun jakiś, jak w góry na przygodę wyjście. Duża dawka nowych nieznanych tematów, nawet najcięższe da się na spokojnie zgłębić i rozpracować. Człowiek aż czuje jak się rozwija pod takim zdrowym wysiłkiem i wręcz łaknie podniesionego tętna.
A letni semestr to kuuurwa jakby kto chłopa do basenu z telefonem w kieszeni wepchnął i jeszcze obśmiał. Zero czasu, zero porządku, zero organizacji, zero szans na zdrowe tempo. Wszystko sprężone aż ogień z dupy leci, połowa zajęć odpadła i na ł#!$%@? byle szypci byle szypci. Letni semestr #!$%@? warty taka prawda.

Na następnych rokach też tak jes?

#studbaza
Pobierz
źródło: comment_1655766060C8p19CqpkoyVstGOnhmyCw.jpg
  • 7