Wpis z mikrobloga

@A_R_P: znajoma na podsumowaniu poprzedniego roku dostała ostrzeżenie, że jak będzie tyle chorować, to mogą się rozstać. Ciężko przeszła covid i wróciła do roboty, jak tylko była zdolna. A jak trzeba było siedziała w nadgodzinach, bo w zespole parę miesięcy brakowało pracownika, po tym jak jeden się zwolnił i odwalała robotę niemal za 2 osoby. Jestem pewna, że z takim podejściem, szef na pewno łatwo znajdzie kolejnego pracownika, jeśli ją
  • Odpowiedz
Ale "ustawa" można zmienić, że ten miesiąc jest płacony przez ZUS


@robertx: na ten moment gdzie ZUS to bankrut i wypłaca ci mniej emerytury niz zarabiasz to nie ma nawet takich szans. Najpierw musiałbyś przerobić cały system zeby był w stanie unieść coś więcej niz wypłacanie emerytur i 500+ ( ͡ ͜ʖ ͡)
  • Odpowiedz
A skąd to wiadomo? Strzelam, że mała firma to raczej nie szaleje z pensjami i nie będzie zatrudniać specjalistów.


@johny-kalesonny: Ale jakich specjalistów? Lokalny sklepik spożywczy zatrudniający jedną osobę na UoP i tak musi zapłacić przynajmniej prawie 3000 zł za takie L4 w pierwszym miesiącu.

To są spore pieniądze dla mikro-firm.
  • Odpowiedz
@rzep: problem w tym, że jak szef zachowuje się jak janusz i traktuje pracowników jak trybiki, to pracownikom bardzo szybko przechodzi przywiązanie do firmy i też zaczynają pracodawcę traktować li i jedynie jak bankomat, a niektórzy odstawiać takie akcje jak opisałeś wyżej (przykład z L4, szczególnie jak pracodawca sam kombinuje jak wydymać pracowników). Akcja rodzi reakcję.
  • Odpowiedz
Lokalny sklepik spożywczy zatrudniający jedną osobę na UoP i tak musi zapłacić przynajmniej prawie 3000 zł za takie L4 w pierwszym miesiącu.


@rzep: To należałoby po prostu policzyć i w takich przypadkach odciążać takie super mikro przedsiębiorstwa.

A co do mikrofirm i żałowania ich: https://www.money.pl/gospodarka/mikrofirmy-wyzyskuja-pracownikow-zarabiaja-wiecej-niz-firmy-duze-a-placa-grosze-6433230574217345a.html

W liczbach to nie wygląda tak wesoło
johny-kalesonny - > Lokalny sklepik spożywczy zatrudniający jedną osobę na UoP i tak ...

źródło: comment_1655724205U7o3V592jOvlNOnSyulCDT.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
@Replica: No ok, ale umowa to umowa. Jak pracownik traktuje pracodawcę "jedynie jako bankomat" to pracodawca może tym uzasadnić zwolnienie go bez okresu wypowiedzenia?

Powtarzam - nie mówię o jakiejś patologii. Widziałem tu wiele wątków, gdzie po prostu ktoś znajdował lepszą robotę (czyt. lepiej płatną) i miał problem z okresem wypowiedzenia, i od razu rada - "Jeb janusza, bierz L4".
  • Odpowiedz
@A_R_P:

ludzie to nie roboty, a podejście ze ss to współczesne niewolnictwo.


Piękne słowa, ale co to oznacza w praktyce? Dlaczego pracowadca ma płacić za czyjeś chorowanie, a często ściemnianie? Praca to powinno być miejsce gdzie zarabia się pieniądze, a nie się je dostaje. Załóż fundację która będzie utrzymywać osoby chore/ściemniaczy jeśli chcesz, a nie wymagasz, żeby ktoś inny to robił
  • Odpowiedz
@SuperTimor435: może żeby ludzie mnie lądowali na bruku jak zachorują? Zobacz o ile sobie stawki na b2b podnoszą, żeby zrównoważyć okresy niezdolności do pracy.
  • Odpowiedz
@SuperTimor435: Nie no, zabezpieczenia socjalne są ważne. Są różne wypadki w życiu i sytuacja w której złamiesz nogę i tracisz przez to pracę i nie masz na życie w cywilizowanym społeczeństwie nie powinna mieć miejsca.

Problemem jest to, że przepisy mają dziury, które ludzie nauczyli się wykorzystywać, a państwo nic w tej sprawie nie robi. Wystawianie L4 "na życzenie" to niestety plaga. Sam miałem kiedyś pracownika, który zachlał i nie
  • Odpowiedz
@rzep: zakładam że pracownik swoje robi, tylko nie angażuje się ponad minimum. Firma daje minimum, to i pracownik się nie wysila. A szef do dupy baaardzo zniechęca. Doświadczyłam na własnym przykładzie, gdzie w pierwszej pracy, pełna zapału, dostałam w mordę gówno wypłatą (i tak dobrze, że więcej od minimalnej, bo to dawno było i za minimalną można było jedynie się przekręcić), połączoną z wymaganiem ekstra zaangażowania, robienia nadgodzin, oczywiście umową
  • Odpowiedz
zakładam że pracownik swoje robi, tylko nie angażuje się ponad minimum. Firma daje minimum, to i pracownik się nie wysila. A szef do dupy baaardzo zniechęca.


@Replica: No ok, ale nie piszemy tu o motywacji i czy "młody dynamiczny zespół" to prawda, tylko o tym, że wykopki bardzo lubią dymać pracodawcę "bo tak" i w dupie mają prawo pracy, gdy jest im to na rękę.
  • Odpowiedz
@rzep: z komentarzy w wątkach, które widziałam, odniosłam wrażenie, że spora część wykopków zakłada, że pracodawca to janusz, dymający pracowników i tym usprawiedliwiają swoje podejście. Janusz dyma nas, to my dymamy janusza. I niestety często tak to działa w realu (co nie znaczy, że jest to OK z którejkolwiek ze stron). Ale nawet osoby, których nigdy wcześniej nie posądziłabym o kombinatorstwo, zaczynały chachmęcić, kiedy firma była wobec nich nie fair
  • Odpowiedz
@Replica: Nie znajdę teraz linka, ale pamiętam wpis, gdzie ktoś znalazł inną, lepszą pracę. Miał normalnie UOP w obecnej, nic o nie złego nie napisał - po prostu chciał zmienić, tylko w nowej chcieli kogoś "od zaraz" a obecny pracodawca nie chciał się zgodzić na skrócenie okresu, bo u niego był "sezon" i potrzebował ludzi, a znalezienie i wyszkolenie nowej zajmie czas.

I "#!$%@? Janusza i branie L4" było najczęściej
  • Odpowiedz