Wpis z mikrobloga

via Rowerowy Równik Skrypt
  • 37
419 972 + 106 + 5 + 18 = 420 101

Pierwsza setka w życiu.
Wzorem poprzedniego roku zaplanowałem urodzinową trasę (jutro #29). Początkowo mieliśmy jechać pociągiem do Władka i zrobić pętle przez Żarnowiec, Dębki i wrócić do Redy. Dzień przed ogarnąłem jednak że na regio jest ograniczona ilość biletów na rower, więc całość trzeba było zmodyfikować.

Ekipa mocnego #!$%@?ęcia składała się z kumpla, który ostatnio raz na rowerze był równo rok temu, kolegi który był pewnie jakieś 11 miesięcy temu, oraz z kumpla który nastukał 350km na dpd (najdłuższy dystans 30km).
Dwóch ostatnich kumpli pożyczyło rowery od brata i kumpla (trekking oraz gravel). Pierwszy z kolegów wypożyczył gravela z decathlonu i tutaj zaczyna się przygoda...
Przyjechał o 9 po rower, po czym obsłudze zajęło 30min żeby ten rower znaleźć, okazało się że od tygodnia leży na flaku więc wymaga serwisu, no ok. Mija kolejne 30min a roweru jak nie było tak nie ma, w tym momencie dojeżdzam do niego ja. 2min później widzimy że obsługa pędzi z tym rowerem, ale już bez koła z przodu. Podchodzę, oznajmiam że mamy kupione bilety i musimy wyjść w ciągu 8min i czy ogarną temat- "jasne, damy radę", no ok.
Mija kolejne 5min i wychodzi boss ekipy serwisowej zagadując kolegę, prowadzi go i proponuje mu nowy rower... Naszym oczom okazuję się szosa na oponie 26mm... no, może być ciężko, trasę raczej planowałem pod gravel ale cóż, bierzemy i będziemy się martwić później. Serwis przeprasza, rehabilituje się przy oddaniu wręczając voucher na 50zł.
Ruszamy- trekking, 2 gravele i szosa w rowerową przygodę. Trasa idzie dość gładko, choć pierwszy podjazd i po 5km widzę na twarzach kompanów zwątpienie, pocieszam że jeszcze tylko 101 i jesteśmy w domu. Szybko dostajemy #wmordewind i po 40km nie jest lekko, ale na 55 mamy zaplanowany obiad w dobrej knajpie więc jest motywacja. Dojeżdzamy- kolejka na 15osób no to lecimy dalej, gdzieś gdzie będą ludzie. Zajeżdzamy do baru w Karwii, zamawiamy jedzenie, gdyby nie piwo to nasze nastroje po tej "uczcie" byłyby jeszcze gorsze. Lecimy dalej, mijają kolejne km, 70, 80, 90... Tutaj już był kres kolegów "once an year", siłą woli dojeżdzamy jednak na metę. Kolega na szosie momentami śmigał po szutrze niczym na gravelu.

Pierwsza setka zaliczona, wnioski? Gdyby nie siodełko, które muszę jednak wymienić i wolniejsze tempo kolegów to byłby pewnie całkiem przyzwoity czas.

Max square: 6x6
Max cluster: 67(+1)
Total tiles: 287(+33)

#rowerowyrownik #rower

Skrypt | Statystyki
motyl1806 - 419 972 + 106 + 5 + 18 = 420 101

Pierwsza setka w życiu.
Wzorem poprzed...

źródło: comment_1655496743hlMJ7M7NOOOVPvJRAroFmT.jpg

Pobierz
  • 3