Aktywne Wpisy
ryszard-kulesza +246
Czy ja dobrze zauważyłem, że wykopki zbiorowo uznały, że coś tak powszechnego w naszej cywilizacji, jak posiadanie psa jako zwierzęcia domowego jest "lewackie"? xDDD
Jakieś brednie o "julkach", "psieckach" tak jakby tylko takie osoby posiadały psy, ogółem traktowanie psiarzy, jakby ich pupile były jakąś nowomodną fanaberią wymyśloną przez lewicę xD
#psy #bekazpodludzi #bekazwykopkow
Jakieś brednie o "julkach", "psieckach" tak jakby tylko takie osoby posiadały psy, ogółem traktowanie psiarzy, jakby ich pupile były jakąś nowomodną fanaberią wymyśloną przez lewicę xD
#psy #bekazpodludzi #bekazwykopkow
o__0 +269
Najpierw stwierdziła że twierdzenie iż istnieją tylko dwie płcie, można porównać do twierdzenia że ziemia jest płaska, więc zacząłem drążyć temat. Na koniec zagoniłem ją do kąta i okazało się że nie ma pojęcia ile płci istnieje xD
Tutaj wątek:
https://www.wykop.pl/wpis/66177201/pseudotolerancyjna-paranoja-trwajaca-na-uam-trwa-j/234583301/#comment-234583301
#bekazlewactwa #bekaztwitterowychjulek #biologia
Może ma sens, może nie. Opiszę bardziej przystępnie, jeżeli będę miał czas. Opiszę genezę płci, dlaczego ona w ogóle jest i czym jest. Bo ludzie źle do tematu podchodzą.
Jeszcze zanim dokończę, bo mam trochę rzeczy do zrobienia.
Zwróć uwagę że zawsze masz dwa warianty. To spektrum zawsze odwołuje się do dwóch wariantów danej cechy, wariantu męskiego albo żeńskiego. X albo Y, organy rozrodcze męskie albo żeńskie, płeć somatyczna, znowu podział na dwa warianty.
Więc wszelkie biologiczne determinanty płci, zawsze występują w dwóch wariantach - męskim albo
Problem jest w tym, że trzymając się kurczowo definicji z
Ale ja przecież nie pisałem o żadnych problemach, kwestiach moralnych, etycznych, polityce ani dobrostanach żadnej grupy. Może na tym się zasadza problem, mieszanie polityki i ideologii do nauki.
Nie rozumiem też, dlaczego nie miałbym się trzymać definicji "kurczowo", jeżeli fachowo i trafnie opisuje ona obserwowalną rzeczywistość, a inne błędnie. Jutro opiszę to wszystko dokładniej. Dowiesz się dlaczego chciałem opisać genezę płci.
Spieramy się. Twierdzę że płeć nie jest spektrum. Może posiadać spektrum cech, ale samo w sobie nie stanowi spektrum. Płeć jest diploidalna, tak samo jak wszystkie jej cechy. Zatem są dwie płcie. Płeć nie jest spektrum, są dwie płcie, nie jest to ciągłość.
To jest jakiś chaos semantyczny.
Nie, nie stanie się. Nie może być jednocześnie diploidalna i spektralna. Jest diploidalna z powodu mejozy. To że u danego mężczyzny są kobiecie piersi, nie powoduje że płeć jest spektralna. Jest to wynik jakiejś mutacji, braku ekspresji jakichś genów, wpływu hormonów czy jeszcze innych czynników. Normalnie diploidalność płci powoduje, że przypisany do niej zestaw cech odpowiada jej typowi, czyli męska płeć i męskie cechy. Chociażby.
Trudno dyskutować z takim kryterium.
Podałem przykład melona. Twoje definicje nie są w stanie zdefiniować płci melona, bo tak naprawdę w ogóle jej nie definiują.
Jakie jest w ogóle twoje postrzeganie pojęc naukowych - w ogóle dopuszczasz możliwośc, że są konstruowane z utylitarnych potrzeb dziedziny
Wyobraź sobie że ludzie lecą w kosmos, zamieszkują inną planetę z inną atmosferą, warunkami i grawitacją i po milionie lat nabierają diametralnie innych cech dymorfizmu płciowego, w tym cech kognitywnych. Np kobiety stają się większe i silniejsze od mężczyzn i całkowicie tracą zdolność do odczuwania empatii.
W takim układzie te wszystkie definicje "płci" o których wspominałeś, można by wyrzucić do śmieci. A moja nadal by była aktualna. Więc coś
Psychiatra nie determinuje płci, tylko pewne cechy płci. I na podstawie tych cech, może trafnie lub nie, zdeterminować płeć biologiczną. Ktoś może np. cierpieć na dysforię płciową, więc jego płeć biologiczna będzie inna, niż ta odczuwana. Więc kierując się jedynie kryterium psychiatrycznym, błędnie ocenilibyśmy faktyczną płeć takiej osoby.
Są osoby którym wydaje się że są ślepe i wydłubują sobie oczy. No dobrze, ale to nie determinuje tego, czy faktycznie
Wyobraź sobie. Jest koleś i tłumaczy ci, że jego "wzrok psychiczny" jest ślepy i on nie ma wzroku, mimo że ma oczy i działający wzrok. I że ten "wzrok" psychiczny to integralna część jego wzroku, bo nie tylko wzrok biologiczny istnieje, ale to jak wzrok psychicznie odczuwamy, też go determinuje. I że jest więcej "wzroków", że wzrok to w zasadzie spektrum, bo jest jeszcze wzrok kulturowy i tak dalej
To już było za duże zboczenie z tematu.
Zrozumiesz genezę, to zrozumiesz dlaczego upieram się przy odrzucaniu konceptu płci jako spektrum, od czego ta cała płeć i z czym się to je:
Dlaczego płeć nie jest spektrum, mimo że można je jako spektrum potocznie opisać?
Zacznijmy
Tak, płeć jest binarna i nikt z tym nie dyskutuje. Osobnik transpłciowy też posiada konkretną płeć, albo jest się w stanie reprodukować, albo nie. Jeżeli jest to przekazuje 50% informacji genetycznej, nie mniej, nie więcej, nie ma żadnego spektrum. Jeżeli nie, to posiada techniczną dysfunkcję, albo jest bezpłodny i tyle.
Moze i nie doszliśmy do porozumienia, ale dzięki za kulturalną dyskusję, na pewno wyniosłem z niej coś wartościowego.