Wpis z mikrobloga

@sikalafou: tylko niewolnik odkłada coś na weekend, żeby w poniedziałek nie było przypału. Opieprzałeś się w robocie w piątek to się opieprzałeś. Znajdź wymówkę i koniec tematu. Póki nie robisz tego codziennie to nikt nie daje o to #!$%@?
  • Odpowiedz
@michal-ciesiel1: za maj jakieś 12 koła mi zostało, ale nie spinam się na tym żeby jak najwięcej odłożyć. Kupuję co mi trzeba, nie zwracając uwagi na cenę i tyle.
Utrzymujemy dom razem z partnerką ze wspólnego konta, na który wrzucamy co miesiąc taką samą kwotę, także wszystkie wydatki właściwie na pół.
  • Odpowiedz
@sikalafou: no u mnie to:

Ten moment kiedy się opieprzałeś w robocie jak zły przez cały tydzień, ale obiecałeś sobie, że w poniedzialek rano NA SPOKOJNIE usiądziesz i sobie zaczniesz żeby nie było przypału na daily poniedziałkowym.


w sumie to bardziej męczące psychicznie niż praca ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
w sumie to bardziej męczące psychicznie niż praca ( ͡° ʖ̯ ͡°)


@wsciekly_pstrong: to samo.

Przez pół niedzieli: siadam do tego; nie siadam; ch#j siadam na godzinę; a nie jednak nie;

To jest najgorsze xD Taki stan zawieszenia między relaksem, a pracą, ale nie relaksujesz się, bo myślisz o robie, ale jednocześnie nie pracujesz.

To jest taki anty pattern work-life balance ( ͡° ͜ʖ ͡
  • Odpowiedz
bo ja jeden dzień w tygodniu mam być w biurze i myślałem, że pocisnę ostro.


@wsciekly_pstrong: najgłupszy wymysł na świecie. Cały tydzień już bym się #!$%@?ł, że w piątek muszę jechać do biura xD

U mnie część tak pracuje to ja już wiem jak wygląda ta efektywność. Śmiechy, hihy, kaweczki, obiadki, pracy to tam jest 20%
  • Odpowiedz
@Trash_can: no miałem parę wydatków grubszych. Mandat 1,5 k i weekend w górach trochę zeżarł, ale ja nie jestem sfokusowany na oszczędzaniu. Żyję normalnie, nie kalkuluję ile wydaję. Mieszkanie mamy prawie 80m2 #!$%@?. Zmieniają się tylko cyferki na koncie.
Poza tym ja jeszcze placek jestem w IT
  • Odpowiedz