Wpis z mikrobloga

Gdybyście mieli wybrać jedno z dwóch wyjść, jedno z dwóch żyć, to co byście wybrali?

1. życie z ukochaną/ukochanym, pies, dzieci, rodzina, wspólne wakacje i miłość aż do śmierci

czy..

2.niekończące się podróże po świecie, poznawanie nowych ludzi, miejsc, brak własnego domu ale za to bycie ,,obywatelem świata"?

#pytaniefilozoficzne
  • 74
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@gwiezdna: w sumie to masz racje z tym doswiadczaniem ;D coz, na wszystko trzeba zapracowac. Wbrew pozorom 2 jsst latwiejsze. Ja zastalem tak wychowany, ze podrozowal nie bede raczej nigdy.
  • Odpowiedz
@gwiezdna: Poznawanie nowych ludzi i ciągle ich żegnanie? Skoro wieczne podróże to także patrzenie, jak umierają? To jest straszna opcja...

Zdecydowanie 1 wygrywa.
  • Odpowiedz
@gwiezdna: Hmmm... Nie miałem ani cienia wątpliwości. Zdecydowanie i bezapelacyjnie 1. Mając w perspektywie miłość świat i inni ludzie już mają mi o wiele mniej do zaoferowania. Nie byłbym w stanie tego poświęcić, nie ciągnie mnie do blichtru, wolę domowe zacisze.
  • Odpowiedz
@Walec: nie chodzi o blichtr :) wręcz to jest chyba jego totalne zaprzeczenie, taka tułaczka. aczkolwiek ,,nie miałem cienia wątpliwości"- tego się chyba szuka :)
  • Odpowiedz
@Ginden: to jest myśl, ale nie do końca. chodzi bardziej o dwie potrzeby- rodzinnego życia i podróżowania. można się zakochać w kimś, kto ciągle podróżuje, ale po pierwsze ciężko kogoś takiego znaleźć i ciężko o jakiekolwiek przywiązanie chyba na dłuższą metę z takim kimś, bo jednak co dwie niespokojne dusze to nie jedna. a poza tym potrzeba rodzinnego życia i tak pozostaje niespełniona.
  • Odpowiedz
@gwiezdna: A czemu nie opcja 3:

Własny dom gdzieś w świecie i taki mąż (a później dzieci), z którym można co weekend wypady w świat organizować?

W zasadzie to póki dzieci nie ma, to z odpowiednim mężem i pracą możesz podróżować ciągle mając nadal swój dom, swoją bezpieczną "przystań" ze sobą :)

Moim zdaniem opcja zmiany miejsca zamieszkania np. co pół roku brzmi zachęcająco. A to takie 1+2 :)
  • Odpowiedz