Wpis z mikrobloga

Od ręki uprzedzam, że #boldupy. Miasto stołowe Warszawa, szeroka ulica prawie w centrum. Jadę spokojnie, zgodnie z przepisami bo wyszedłem sobie wcześniej, a nikt mi na dupie nie siedział. Przed sobą widzę rowerzystę, jedzie po prawej, oczywiście znacznie wolniej ode mnie. Gdy jestem już w odległości kilku metrów - typo gwałtownie zajeżdża mi drogę, ja oczywiście hebel i klakson, zdążyłem odbić w prawo. Puściłem gościowi niezłą wiązane ##!$%@? i pojechałem dalej swoim torem. Staję na światłach, gość dojeżdża na wysokość mnie i... opiera się o moją furę. ##!$%@? otwieram drzwi i dre ryj, gość wpada w bekę, no to daję autku się potoczyć #lennyface. Typo się zachwiał i zaczął drzeć ryja że policja #lol. Potem trzymał już dystans, ale w lusterku widziałem akcję, że próbował "uczyć" jazdy taryfę na Passacie spowalniając ją, niestety musiałem skręcić i nie widziałem końca akcji, szkoda, bo pewnie było niewąsko. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Nie wiem co typ sobie myślał wjeżdżając mi prosto pod koła, może chciał odszkodowanko a ##!$%@?. Coraz częściej myślę o zakupie rejestratora trasy właśnie na takie okazje.
  • 5