Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 13
@lubielizacosy: Czasem mozna kogoś uświadomić. To pokolenie wychowane w duchu pilnowania żeby nic się nie zmarnowało, niekoniecznie wiedzą jakie skutki w przyszłości moze mieć takie odżywianie się.
  • Odpowiedz
@lubielizacosy: u mnie tak bylo z chlebem ze jak chleb czerstwawy sie zrobil to mama mowila cos w stylu synek jak chleb czerstwy juz troche to zostaw tacie a ty masz tu kajzerki wez sobie
  • Odpowiedz
- o parowki sa po terminie, to ojciec zje na sniadanie


@lubielizacosy: Nie tylko u Ciebie. Mój ojciec jest wzorem poświęcenia - tak jesteśmy wychowywani. Z tą jedną drobną różnicą że nasi ojcowie byli przynajmniej częściowo szanowani i kochani za ścieranie rąk do kości w fabrykach i łamanie kręgosłupów na budowach.

Teraz, to faceci są od takiego poświęcania jak d--a od srania. Jak się zużyjesz to lecisz na śmietnik.
  • Odpowiedz
@lubielizacosy: Może to się wzięło stąd jak jest z moim chłopakiem. Jak coś przypalę trochę i chcę to wyrzucić to podchodzi "nie wyrzucaj, ja to zjem". Nie jest to jako bardzo mocno spalone na węgiel, ale ja jestem dość wybredna i wolałabym wyrzucić niż zjeść, ale skoro nalega... Więc to niekoniecznie wypływa z chęci dawania tego co najgorsze mężczyznom, tylko może też mieli takie podejście.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@lubielizacosy: moj stary potrafił o--------ć zasmierdziala słoninę i zarzekać się, że nie jest nieświeża choć j----a tak, że można się było porzygac.
  • Odpowiedz