Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Jestem w zwiazku i dochodze do wniosku, ze to chyba nie jest dla mnie.

Kobiety sa strasznie wymagajace. Chca podporzadkowac Cię pod siebie, probuja Cie zmienic, maja w sobie jakas #!$%@?ą misję naprawiania Ciebie bo w ich mniemaniu jesteś nie taki jaki ona by chciała żebyś był. Z kolei ja traktuje moja dziewczyne tak jak od początku gdy ją poznałem. Staram sie by byla lepsza, ale nie probuje jej zmieniać lub namawiać by czegoś z zrezygnowała bo coś mi nie pasuje.

Mam 29 lat, pracuje w zawodzie ktory sprawia mi wiele frajdy, to moja pasja. Zarabiam tyle ze zyje nam sie znakomicie ale kosztem tego ze czasami jednak musze popracowac troche wiecej (10-11h) włącznie z weekendami. Nie mniej jednak jestem zawsze na wyciągnięcie ręki bo kocham moją dziewczyne i nie chce by czuła się ze jest odpychana na bok. Pracuje z domu, wiec widzimy sie praktycznie cały czas, a mimo to spotykam sie z wieczornymi mądrymi rozmowami, że to źle że tak dużo pracuje, że powinienem coś z tym zrobić, że ona potrzebeuje więcej uwagi mimo że i tak spedzamy razem mnostwo czasu a w weekendy tym bardziej.

Kupilem mieszkanie w ubieglym roku na siebie. Co prawda wybralem takie jakie mi pasuje, ale moja miala duzo pretensji ze z nia tego nie skonsultowalem. A ma dosyc komfortowo - 65m2 mieszkanie, dwa miejsca parkingowe pod ziemia (ona jeszcze samochodu nie ma, ale bedzie mieć), taras okolo 17m2, wszystko wykonczone i kupione za moją kasę, moja dolozyla sie do kilku mebli ktorych nie chcialem kupować, ale dla niej byly potrzebne. Mimo to zawsze coś jest nie tak. I wcale nie chodzi o to że probuje ja przekupić rzeczami materialnymi, ale wiem ze gdybym nie mial tak wyrobionej pozycji zawodowej to moja dziewczyna nie rzucilaby na mnie spojrzeniem i nic by z tego nie wyszło. Kobieta chciałaby zeby facet wygladal swietnie, mial ochote na seks zawsze wtedy kiedy ona chce (i zeby sie zawsze sam domyslal), zeby obdarzał ją prezentami, żeby poświecał jej mnóstwo czasu (czesto na jakies bzdurne rozmowy o kolezankach z jej pracy), a na dodatek chcialyby zeby pracowal 4h i zarabial tyle ile przy pracy 8-11h/dziennie. Jestem zmeczony i chyba zostane na tym swiecie sam. Brakuje mi zrozumienia, akceptacji, zawsze jest jakies ale.

Zamiast cieszyc że życiem, ciągle zastanawiam się co jest ze mną nie tak, a to wplywa na moja efektywność w pracy czy w życiu prywatnym z ktorego troche juz zrezygnowałem.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #628a037b828651de0c4e520f
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
  • 7
@AnonimoweMirkoWyznania: Proponuje powiedziec jej dokladnie to co napisales i zapytac co ona mysli. Kobiety czesto nie sa w stanie zrozumiec, ze czesto nie da sie angazowac mniej w prace, bo taki jest dzisiaj swiat, chcesz czy nie bierzesz udział w wyscigu szczurow. Jednak twoje podejscie na zasadzie "jestem od zapewniania kobiecie dobrobytu" tez budzi zastanowienie. To nie jest zdrowe podejscie.

ale wiem ze gdybym nie mial tak wyrobionej pozycji zawodowej to
wcale nie chodzi o to że probuje ja przekupić rzeczami materialnymi, ale wiem ze gdybym nie mial tak wyrobionej pozycji zawodowej to moja dziewczyna nie rzucilaby na mnie spojrzeniem i nic by z tego nie wyszło


@AnonimoweMirkoWyznania: to współczuję dziewczyny, ale coś mi się wydaje że sobie to sam ubzdurałes, sam zrobiłeś z siebie betabankomat i teraz sam masz z tym problem.
Ja się jej nie dziwię, nie chciałbym partnerki co
3232: > Kobieta chciałaby zeby facet wygladal swietnie, mial ochote na seks zawsze wtedy kiedy ona chce (i zeby sie zawsze sam domyslal), zeby obdarzał ją prezentami, żeby poświecał jej mnóstwo czasu (czesto na jakies bzdurne rozmowy o kolezankach z jej pracy), a na dodatek chcialyby zeby pracowal 4h i zarabial tyle ile przy pracy 8-11h/dziennie.

@AnonimoweMirkoWyznania: Przestań projektować na wszystkie kobiety to będzie Ci łatwiej. Zwyczajnie się nie dobraliście,
@AnonimoweMirkoWyznania: też tak miałem mordo, robienie wszystkiego żeby partnerka była szczęśliwa swoim kosztem. Dałem sobie spokój i żyje mi sie dobrze, tak jak ja chce. Nie ma intryg i #!$%@? o pokazywaniu że mi zależy itd. Co byś nie zrobił i tak zawsze coś nie pasowało. Szkoda zdrowia i czasu. Jak ktoś ma za dużo w dupie to niestety to tak wygląda...
@AnonimoweMirkoWyznania: Trzeba było się odezwać wprost, że spoko, możesz mniej pracować i „poświęcać jej więcej uwagi i czasu”, ale ona też musi wziąć się poważnie do roboty, i utrzymywać się sama.

Powiedz jej po prostu, ile dla Was robisz i że jest dla Ciebie ważna, ale że nie bedziesz zapie*dalał non stop, i w weekendy, żeby na Was robić, a później słuchać wyrzutow, że za mało czasu.

IMO, nie postawiłeś granicy