Wpis z mikrobloga

Mam dzisiaj 29 urodziny.
Już od jakiegoś dłuższego czasu czuję, sama nie wiem jak to nazwać, jakbym powoli w ogóle odnajdywała to kim jestem. Zawsze czułam się jakaś stłumiona, nie umiałam wlasciwie rozpoznać emocji, o zarządzaniu nimi nawet nie wspominam. Zaryzykuję nawet swierdzenie że mam problemy z własną tożsamością.
Ostatnio dowiedziałam się czemu.
Kilka słów o rodzicach: ślepa wiara w kościół, czym raczyli mnie 20 lat, zimne wychowanie, tresura i szantaże emocjonalne- tak jawi mi się dzieciństwo.
W naszej ostatniej rozmowie parę miesięcy temu zapytałam rodziców jakiego życia dla mnie chcieli i na jakiego człowieka chcieli mnie wychować.
- Chcieliśmy żebyś była posłuszna.

To był krótki poradnik Jak można zabić człowieka przed trzydziestką ;)
#urodziny #zalesie
  • 145
  • Odpowiedz
@Opportunist: Heh, ja mam przypadłość unikania konfliktów. Często rezygnowałem z tego i mówiłem to co ktoś myslałem, że chciał usłyszeć. Oczywiście nieswiadomie.
Pozniej jak sie dowiedzialem, ze tak robiłem to zaczełem każdą bliższą osobe kontestować, ale dla "obcych" wciaz bylem uległy. Po 25 roku zycia na szczescie czlowiek nabral pewnosci siebie i zaczal byc soba.
  • Odpowiedz
@nasennigdyjuzniewezmenic: bardzo dobrze cie rozumiem, mimo, ze sam takich problemów nie mam, to mam bliskich, którzy zmagają się z czymś podobnym do ciebie. Bardzo dobrze, że wiesz skąd to jest i pracujesz nad tym. Dzięki temu każdy dzień przybliża cie do bycia zdrowym.
  • Odpowiedz
@nasennigdyjuzniewezmenic: U mnie było trochę w drugą stronę od najmłodszych lat mogłem sobie chodzić gdzie chciałem nikt o nic nie pytał gdy moi kumple mieli problem żeby móc siedzieć na podwórku do późna mnie nikt nie wolał oni musieli odrobić lekcje żeby wyjść mi tego nikt nie sprawdzał oni żeby pójść na łąki za ulice musieli prosić wręcz błagać u mnie nikt nawet nie zauważył ze gdzieś poszedłem gdy ktoś organizował
  • Odpowiedz
@nasennigdyjuzniewezmenic: to nie wina rodziców za bardzo, bo oni zostali tak wychowani, to sprawa pokoleniowa bardziej, twoi rodzice tak jak moi bo sytuacja identyczna w zasadzie. Stary nie potrafi powiedzieć że mnie kocha ani ze mną porozmawiać jak ojciec z synem ale jakby mi się coś stało to zawsze pomoże. Wypracowałem dzięki terapeucie relacje z rodzicami i pewne schematy i się ich trzymam i 90% czasu jest gitara, wiedzą że jak
  • Odpowiedz
Dlatego nie rozumiem ludzi co sobie daja wejsc na psyche, wystarczy trzymac sie logiki i zawsze masz racje.


@NewBlueSky: Taki lepszy od innych, a na wykopie siedzi. Śmiech na sali. xDDD Twoja wypowiedź raczej wskazuje na jakieś spektrum autyzmu, jeśli nie jesteś w stanie zrozumieć, że ludzie się różnią od Ciebie. Lub jest to najzwyczajniejsze #!$%@? - wtedy jesteś tutaj w domu.

@nasennigdyjuzniewezmenic Gratulacje pani OPko, mam nadzieję, że będzie lepiej.
  • Odpowiedz
@nasennigdyjuzniewezmenic: a jesteś posłuszna? Bo szukam takiej właśnie ;) a tak na poważnie to każdy ma taki okres w życiu. Z tym, że nawet bez sensu jest obwinianie rodziców o takie wychowanie. Dlaczego? Wg mnie oni też zostali "wrzuceni" do świata i to bez instrukcji obsługi (dzisiaj masz w czym wybierać jeśli chodzi o wychowanie). Tylko pytanie ile jeszcze pokoleń zajmie ludzkości dojście do sensownego i dobrego wychowania swoich dzieci? Trzymaj
  • Odpowiedz
@nasennigdyjuzniewezmenic: jakby na to spojrzeć to chyba większość ludzi była tak wychowywana ale obowiązkiem dziecka jest się buntować jak tego nie robiłaś tylko starałaś się być jak najbardziej posłusznym dzieckiem to moim zdaniem też nie jesteś bez winy jeśli chodzi o twoją sytuacje psychiczną
  • Odpowiedz
@azen2: uwielbiam jak płaczki boli dupa o moja lepszosc, tylko mi pewnosc siebie i ego skacze xD co ciekawe zawsze starałem sie byc naturalny ale od pewnego momentu zaakceptowałem, ze po prostu jestem lepszy, kiedy zycie podsyla ci ciagle dowody na to ze inni sa gorsi musisz to zaakceptowac xDD

@SkeletonKing: A co jest takie niezwykłego w wykopie, albo co nie jest? [to pytanie retoryczne, jesli oboje rozumiemy to co
  • Odpowiedz
@Steczny: wieksza część mojego dojrzewania to bunt, tłamszony skutecznie środkami przymusu pośredniego (kontrola, wybieranie znajomych, czytanie rozmów na GG). Pamiętam jak prosiłam matkę, żeby mnie nie szantażowała.
A ona cieszyła się ze swojego osiągniętego celu, bo przecież mój płacz, moja przegrana= jej sukces wychowawczy.
  • Odpowiedz