Wpis z mikrobloga

@Afropolon:

"kwestia ruszenia d--y"

Zdefiniuj "ruszenie d--y". Im bardziej precyzyjnie to zrobisz tym bardziej powinieneś zdać sobie sprawę z tego, że to co napisałeś nie ma sensu. Spróbuj.

"Ale stwierdzenie, że problem jest wszędzie ale nie
  • Odpowiedz
@NoHejCoTam:

Nie wgłębiam się w przyczyny - dla mnie liczy się wynik, o którym jak pisałem wyżej, nie można powiedzieć, że jest na własne życzenie. Odpowiedź do Ciebie to było raczej zwrócenie uwagi na pewien paradoks.

Oczywiście widzę tu możliwość, w której ktoś zostanie wprowadzony w błąd co do swojej sytuacji, co utrudni znalezienie potencjalnego rozwiązania, ale bez głębszej analizy nie mogę stwierdzić, czy tak się dzieje, nawet jeśli z Twojej perspektywy większość przypadków tak
  • Odpowiedz
@NoHejCoTam:

ich bierność mimo możliwości podjęcia działania

To tak nie działa. Jeśli ktoś w danyn momencie nie podjął jakiegoś działania, to z jakiegoś powodu nie mógł tego zrobić. Tym powodem mogło być np. dowolne zaburzenie pracy mózgu. Mógł to oczywiście być też stan "wiedzy" tej osoby (łącznie z prognozowanymi konsekwencjami danego działania) - na stan wiedzy możesz w pewnym stopniu wpłynąć poprzez dostarczenie nowych informacji.

Ale nawet jeśli to tylko stan wiedzy danej osoby (tzw. "zniekształcenia poznawcze" (?)), to nadal nie znaczy, że mówiąc komuś, że zrobienie X jest dobre, przekonasz go "tak
  • Odpowiedz
@VENOCode: ehh, nie wpisuje się w typową deficicję przegrywu. Niemniej jednak zgodze się, że kompleksy rujnują relacje damsko-męskie. Wiem to na wlasnym przykladzie - wtedy ciekawe zainteresowania, wygląd schodzą na dalszy plan.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@TrzyZnaki: drugi cytat nie jest mój, trzeci odnośnie 'iluzji'... zweryfikuje to natura jak mówisz- czy to jak z 'karą boską' ? czekać można latami czy weryfikacja ma swoją datę ważności ? Ja mam 40 lat, nie pożyje więcej niż jeszcze z 20 bo żyje na full...jakby miało być coś zweryfikowane to już by było.
  • Odpowiedz
@Afropolon:

Widzę, że niewiele zrozumiałeś. Chociaż tyle dobrze, że sam zauważyłeś, że:

nie pożyje więcej niż jeszcze z 20


Więc wiesz już, że natura też cię w końcu zniszczy i najprawdopodobniej nie będzie to proces błyskawiczny i bezbolesny. Niektórych niemal zniszczyła już na samym starcie przez co są oni bardziej świadomi rzeczywistości, ale ty jeszcze musisz poczekać aż natura pokaże ci, że "limity" jednak nie są g---o warte, a to,
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@TrzyZnaki: Przekułeś na swoje ( ͡° ͜ʖ ͡°) uświadamiam Ci ze swoje już przeżyłem, natura mnie dopadnie czy tego chce czy nie. Dopadnie nasz wszystkich, mnie raczej w trybie ekspresowym przy stylu życia który prowadzę. Nie to jest istotne - istotne są limity które sobie narzucamy sami, te od natury obowiązują wszystkich. Zdajesz sobie sprawę że dyskusja jest jałowa a w dodatku dotyczy tego czy może
  • Odpowiedz
@Afropolon:

Nie to jest istotne

Oj to niestety będzie dla ciebie nawet bardzo istotne.

istotne są limity które sobie narzucamy sami, te od natury obowiązują wszystkich

Jak można je "narzucać sobie samemu"? Czy dociera do ciebie to, że każde zachowanie danej osoby w danym momencie jest zdeterminowane przez jej organizm? O ile mogą istnieć pewne sposoby na wpłynięcie na ten organizm, nie można zakładać, że wystarczą komentarze typu "jeśli się
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@TrzyZnaki: Oratorstwo opanowane; odbij piłkę, odwróć strony, zaatakuj w ten sam sposób. Najs.

Używasz skrajnych przejaskrawionych przykładów. Już kiedyś pisałem o tym a i same przegrywy o tym dyskutowały - depresja na tagu przegryw to jakieś 10%, ludzie w śpiączce dość zadko odwiedzają tag....sam nie wiem czemu, pewnie mają jakiś inny? ( ͡ ͜ʖ ͡)

Przegryw w 80% to nie mam dziewczyny, idę do januszeksu, przytuliłbym, wyjechałbym do pracy za granicę ale się boję, nie mam kolegów, ważę 190kg, mam zakola, ważę
  • Odpowiedz
@Afropolon:

Używasz skrajnych przejaskrawionych przykładów.


Próbuję (nieskutecznie) przedstawić ci _mechanizm_ działania czyichś ograniczeń. Użyłem takich przypadków aby ułatwić ci jego zrozumienie, choć ten efekt niestety nie został osiągnięty.
Jeśli jednak zaczynasz już rozumieć to, że w tych "skrajnych przejaskrawionych przypadkach" jednak nie jest tak, że "jeśli się chce to się da radę", to i
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@TrzyZnaki: Odpowiedziałem Ci na pytanie zadane w wątku referowanym.

Rozumiem trudność z przyjęciem opinii od osoby trzeciej. Opinii, porady czy motywacji.
W zależności od przypadku i jego skomplikowania często jest to kwestią wyjscia że strefy komfortu. Nie zawsze się da, nie zawsze gra jest warta świeczki ale marudzenie "koniec dla chłopa" jest najgorszym z wyjść. Nikt, absolutnie nikt nie pomoże przegrywom, Tylko i wyłącznie na ich własnych barkach spoczywa ciężar
  • Odpowiedz
@Afropolon:

Rozumiem trudność z przyjęciem opinii od osoby trzeciej. Opinii, porady czy motywacji.


Trudność to złe słowo, opinia również. Chodzi mi o to, że u określonych osób (np. u mnie) dany fakt po prostu nie zostanie przyjęty jeśli kłóci się on z całokształtem czyichś doświadczeń, a na dodatek ta rozbieżność nie jest w żaden sposób wyjaśniona (mój przykład z
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@TrzyZnaki: Bardzo doceniam że nasza dyskusja stała się bardziej merytoryczna, zyskała. W moim przypadku pomógł g---t na własnym charakterze, nie tyle zmuszenie się do czegoś co swiadome postawienie się w sytuacji gdzie mogło być tragicznie albo wybrnę- pomogło za pierwszym razem więc kontynuowałem.
Pamiętaj proszę (pewnie wiesz to ale ciężko z implementacja wniosków) że najskuteczniej oszukiwać siebie - potrafimy sobie samemu uwierzyć we wszystko, słowa innych przyjmujemy sceptycznie a myśli
  • Odpowiedz
@Afropolon:

Niestety dalej ta dyskusja stoi w miejscu. Powtarzam się na oślep bo nie odnosisz się do tego co napisałem.

W moim przypadku pomógł g---t na własnym charakterze, nie tyle zmuszenie się do czegoś co swiadome postawienie się w sytuacji gdzie mogło być tragicznie albo
  • Odpowiedz
@Afropolon:

myśli własne stają się dogmatami

Nie mam skutecznych kontrargumentów na własne przekonania (inaczej prawdopodobnie by nimi nie były) a cokolwiek, co mogłoby je przetestować jest postrzegane jako niebezpieczne, bolesne oraz nieskuteczne (na to postrzeganie też nie mam kontrargumentów). Bez żadnej zmiany z zewnątrz ten stan się nie zmieni, bo jest to stan stabilny dla tych przekonań.

Jeśli ciągle skupiasz się tylko na moim przypadku, to wiedz, że przekonania (wg
  • Odpowiedz