Wpis z mikrobloga

Próbuje ostatni raz nawiązać dialog ze "spadkowiczami". Liczę na jakieś sensowne argumenty, ktore mnie przekonają do zmiany myslenia.

Czepiliście się tych 0 stóp % a było to tłumaczone sto razy. Rekordowo niskie % było tylko w 2020, wcześniej przez 7 lat były podobnie niskie (1,5%) - wg Waszej logiki to co należało zrobić? Nie brać kredytu bo kiedyś może wzrosnąć?

I co to znaczy pod korek, różnica na racie miesięcznej w 2016 (1,5%) vs 2020 (0,5%) to były jakies ~300zł. Więc te opowieści o tym, ze ktoś jakaś "Grażyna" w 2020 kupiła mieszkanie a w 2016 by jej nie było stać i wykorzystała chwilę zeby sie zakredytować po uszy - włóż między bajki.

Ale przede wszystkim co to zmienia? Tzn teraz jest lepszy okres na branie kredytu niz był 2 czy 5 lat temu? Raczej odwrotnie bo ceny ciągle rosną i żaden kryzys nie spowoduje na tyle znaczącego spadku cen zeby choćby do poziomu z przed 3 lat. NIe zrobił przecież tego nawet kryzys z 2008 który był spowodowany przez własnie RYNEK NIERUCHOMOŚCI i złych kredytów - wtedy spadek faktycznie nastąpił, ale w dużych miastach okazało się, ze spadki trwały 3 lata i sięgnęły w sumie 15% względem bańki (np w Warszawie). Czy w momencie gdy mieszkania kosztują 600k, taki spadek, zakładając ze sie idealnie wstrzelisz, zmieni Twoje życie? czy 510k to mało - i czy warto przez kolejne 5 lat czekac i ryzykować brak spadku + tracić czas np na załozenie rodziny.

To że stopy % będą rosły i spadały w ciągu 30 lat wiedział każdy kto brał faktycznie kredyt (a nie Ci którzy o stopach usłyszeli z wykopu jak spadkowicze) - natomiast umówmy się, nikt nie przewidywał ze stopy w 2022 wzrosną z 0,5% czy 1,5% do być może 6-8%.

Dodatkowo, wszyscy mówią jakoby WIBOR był powiązany ze stopami, natomiast okazało się, ze przy niskich stopach jest on praktycznie 1:1 jak stopy, a jak stopy zaczynają rosnąć to już banki sobie buduje poduszeczkę i dziś, mimo stop 4,5 WIBOR = ~5,5.

Często pisze się ze to głupie Grazyny nabrały kredytów a inni są oszczedni i przezorni - zaraz pewnie powiesz mi, ze jesteś tym unikalnym jednorożcem, który ma na koncie 600k, ale od 10 lat wynajmuje mieszkania bo ceni sobie "mobilność" - cokolwiek miałoby to w Polsce znaczyć, w Polsce gdzie realny HO istnieje od 2 lat, a i tak już powoli duża czesc firm (szczegolnie z poza IT) zaczyna wracać ludzi do biur. Gdybym miał kogos nazwać Januszem biznesu to kogoś kto trzymał 500k gotówki przez ostatnie 10 lat i własnie nie kupił mieszkania albo 2, a nie odwrotnie.

Na końcu odniosę sie do głosów, ktore mowią ze "oni" nie chcą zeby ich podatki szły na pomoc kredyciarzom - kredytobiorcy też płacą podatki i pewnie statystycznie większe niż większość "oszczędzających", chyba nie wiecie, że banki prześwietla Twoje konto za ostatnie 2 lata, sprawdza gdzie pracowałem w jakich branżach, jak rosły Twoje zarobki i szacuje ryzyko i przez to kredyty dostają ludzie dobrze zarabiający (czyli placa wieksze podatki niz srednia) - "oszczędni i przezorni" to takie słowo klucz, którym mianują się ludzie których nie stać na mieszkanie żeby lepiej się czuć, więc nie wiem kto tu komu pomaga i jak wyliczasz ze akurat Twoje podatki pojda na pomoc komukolwiek.

Jesli miałbym komuś pomóc w podatkach, wole zeby młoda rodzina z dzieckiem czy 2ojką otrzymała pomoc, bo będzie to miało jakąs wartość i sens niż miliardy przepalane na budowe elektrowni atomowej od 10 lat albo innych podobnych projektów, które moze i słuszne, ale służa do tworzenia dobrze płatnych posad ludziom partii.

I żeby też było transparentnie : tak mam kredyt, nie duży, mnie problem rosnących stop nie bardzo dotyczy bo zarabiam na tyle dobrze, w stosunku do zobowiązań ze wzrost raty o 3k niebyłby problemem a sam kredyt spłacę za 3 do max 5 lat, ale nie mam problemu, zeby z mojego podatku pomóc komuś kto ma rodzinę, uczciwie pracuje i nie przewidział COVIDU i wojny na Ukrainie bo jest najwyrazniej niedojdą i miernotą, bo widocznie dla Ciebie była to powszechna wiedza.

#nbp #nieruchomosci #kredythipoteczny
  • 39
@BornInSmokes:

nie mam problemu, zeby z mojego podatku pomóc komuś kto ma rodzinę, uczciwie pracuje i nie przewidział COVIDU i wojny na Ukrainie bo jest najwyrazniej niedojdą i miernotą, bo widocznie dla Ciebie była to powszechna wiedza


O to to.

- COVID
- Ukraina
- ...

Może mędrcy będą tak mili i wypiszą kolejne czarne łabędzie, które dla nich są oczywistą oczywistością.
ale nie mam problemu, zeby z mojego podatku pomóc komuś kto ma rodzinę, uczciwie pracuje i nie przewidział COVIDU i wojny na Ukrainie bo jest najwyrazniej niedojdą i miernotą, bo widocznie dla Ciebie była to powszechna wiedza.


@BornInSmokes: ja nie mam problemu z tym, żeby ludzie, których zabił wzrost raty o 1000zł sprzedali swoje mieszkania, spłacili kredyty i wynajęli coś, na co ich stać. Nietrafione inwestycje zdarzają się każdemu, ale grunt
@marek-krakow:

Musisz zrozumieć, że po pierwsze, nie wszystko jest inwestycją i nie wszystko przeliczasz na złotówki. Mieszkanie na większości ludzi jest koniecznością na pewnym etapie życia - ożenisz się, chcesz mieć dziecko? Pokój czy kawalerka nie jest opcją, nie jest też opcją czekanie 15 lat na spadki. To jest tez w zywotnym interesie calego spoleczenstwa biorąc pod uwage przyrost naturalny w PL.

Dodatkowo koszty wynajmu są (dalej i pewnie jeszcze będą)
Na końcu odniosę sie do głosów, ktore mowią ze "oni" nie chcą zeby ich podatki szły na pomoc kredyciarzom - kredytobiorcy też płacą podatki i pewnie statystycznie większe niż większość "oszczędzających", chyba nie wiecie, że banki prześwietla Twoje konto za ostatnie 2 lata, sprawdza gdzie pracowałem w jakich branżach, jak rosły Twoje zarobki i szacuje ryzyko i przez to kredyty dostają ludzie dobrze zarabiający (czyli placa wieksze podatki niz srednia) - "oszczędni
Ja wziąłem kredyt ze stałym oprocentowaniem. Jest to co prawda na 5 lat opcja obecnie, ale nadal przez 5 lat śpisz spokojnie i masz w dupie. Jest tego koszt tzn. wyższe oprocentowanie, ale było to 4 stówy więcej miesięcznie niż na zmiennym. Wiele osób wzięło kredyt godząc się na ryzyko (niewielkie ale zawsze), że stopy mogą wzrosnąć nawet kilkadziesiąt procent. Woleli jednak przyciąć 400zł miesięcznie na racie i wybrać opcje ze zmiennym
@Szakaszaka1995: Bzdura, z doświadczenia mogę powiedzieć, ze w 2018 nikt takiej opcji nie proponował, duża część banków nie miała tego w swojej ofercie.

A system wymuszał na Tobie szybkie działanie Np bardzo dużo deweloperów (wykorzystując sytuacje na rynku i rosnące ceny) w umowach zawierałą zadatki, np 5-10k ktore musiales wplacic miesiąc czy tam 2 od podpisania wstępnej umowy - w rzeczywistości więc, musiałeś najpierw na oko oszacować swoją zdolność, podpisać umowę
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
ja nie mam problemu z tym, żeby ludzie, których zabił wzrost raty o 1000zł sprzedali swoje mieszkania, spłacili kredyty i wynajęli coś, na co ich stać. Nietrafione inwestycje zdarzają się każdemu, ale grunt to zaakceptować straty i konsekwencje, a nie obciążać swoją porażką całe społeczeństwo i jeszcze szczekać, że się należy ( ͡° ͜ʖ ͡°)

@marek-krakow:

Ile już takich mieszkań kupiłeś za swoją odłożoną gotówkę?
@BornInSmokes >Jesli miałbym komuś pomóc w podatkach, wole zeby młoda rodzina z dzieckiem czy 2ojką otrzymała pomoc, bo będzie to miało jakąs wartość i sens niż miliardy przepalane na budowe elektrowni atomowej

Oj, przez takie myślenie występuje brak inwestycji więc proszę nie płakać jak prąd będzie X2 droższy. Jestem zdania, że kasa powinna iść na inwestycje a nie rozdawnictwo bo to prowadzi to niższych kosztów produkcji co powoduje większą konkurencyjność firm na
via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@BornInSmokes:

I na koniec, o jakim obciążeniu mówisz? na razie rząd oferuje dopłaty 72k, z możliwością umożenia - ale kryterium zarobkowe jest tak niskie, ze nikt się nie łapie. Wakacje kredytowe? Jaki to koszt, to te 3 miesiące które mozesz wziąć i przechodzą jako dodatkowe raty przedłuzajac okres kredytowania?


Dodaj jeszcze, że to nie jest pomoc państwowa, ta kasa nie idzie z podatków, ale czego oczekiwać od gamoni podobnych do @
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@BornInSmokes: też tego nie rozumiem. To sytuacja korzystna głównie dla tych, którzy znacznie odkładali w tym czasie i teraz wchodzą na rynek ze znaczna gotówką. Kupią odpowiednio taniej jak już ceny spadną. Dla większości, to że ceny będą niższe nie oznacza ,że mieszkania są bardziej dostępne.
@BornInSmokes nie kupuję Twojej retoryki, że ja mam komukolwiek pomagać, kto obecnie ma lepiej ode mnie. Ja nie mam mieszkania bo wiedziałem, że w przyszłości nie bedzie mnie nie stać. To że dzisiaj bardzo dobrze zarabiam i stać mnie na 10 miniratek nie oznacza że ta sytuacja bedzie zawsze.

Jeśli mnie na coś nie stać to tego nie kupuje. Jeśli mnie nie stać na dzieci to ich nie robię. Jeśli mnie nie
@BornInSmokes: można było zmienić zmienną na stałą na 5 lat w każdym banku od 2021, wymóg rekomendacji.

Mieszkanie na Powiślu nie jest prawem, nie każdy musi mieszkać w Warszawie, jest w Polsce dużo miejsc, gdzie ceny/zarobki/jakość życia są rozsądniejsze do założenia rodziny (większość GZM). Jeśli mówisz, że polityka mieszkaniowa to porażka państwa, to się zgadzam. Ale "rozwiązywanie" problemu kredytem za darmo jest jeszcze gorsze, co widzimy w cenach. Podobnie promowanie hazardu
kredytem za darmo


@LuciusMiximus: Ale czemu uważasz (i wielu innych), że kredyty są za darmo, albo ze niskie stopy powodują, ze tak faktycznie jest? Skąd te wyliczenia, tyle rzeczy chcemy ściągać z zachodu, ale już broń Boże powszechne stałe stopy % na sensownym poziomie to nie. Przecież gdyby w Polsce istniały tylko kredyty ze stałym % to problemu by nie było, mówię też o stopach realnie ustalonych. Wyobraźmy sobie kredyty na
To że stopy % będą rosły i spadały w ciągu 30 lat wiedział każdy kto brał faktycznie kredyt (a nie Ci którzy o stopach usłyszeli z wykopu jak spadkowicze) - natomiast umówmy się, nikt nie przewidywał ze stopy w 2022 wzrosną z 0,5% czy 1,5% do być może 6-8%


@BornInSmokes: trzeba było być naiwniakiem i nie znać się na ekonomii oraz historii - na swoją szkodę. (Ale co tu dużo mówić,