Wpis z mikrobloga

@Hejtel jak tam Twój temat? Bo coś ostatnio nie widać Cię pod tagiem...
Wczoraj robiłem badania cukru, insuliny, cholesterolu i paru innych rzeczy i parafrazując pewien dowcip powiem tak - nie jest dobrze.
Co prawda nie mam jeszcze AŻ tak dużego problemu jak Gabriel Iglesias- amerykański komik (ważył grubo ponad 200kg). Jak go przyjaciel zapytał dlaczego #!$%@? keto, przecież cholesterol go zabije, ten odpowiedział - lekarz powiedział, że cukrzyca zabije mnie za 3 lata, cholesterol za 7. XD

Wracając do tematu. Na świętach pośmialiśmy się, że stara waga łazienkowa zamknęła budzik.
Czas na odchudzanie.
Do prawidłowej (książkowej) wagi ciała brakuje mi około 50 kg. Ale nie oszukujmy się, tyle ważyłem jak miałem 18 lat. Teraz mam 40. XD
Cel: do końca roku 100kg.
10 lat temu udało mi się zejść ze 125 do 90 w pół roku. Ale to było 10 lat temu.
#hejgrubasie
  • 18
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@dominowiak: powodzenia, is na luzie schodzę z wagą. Nie jem wieczorem, i kładę się spać jak robię się głodny. Trochę więcej aktywności z 3tys kroków na 8-10tys
@Hejtel: nie poddawaj się, jojo to straszny #!$%@?. Zmarnował mi dobre 5 lat życia.
Robiłem już całkem sensowne wyniki w bieganiu, jak na moje możliwości. Z ulańca łapiącego zadyszkę po przebiegnięciu 20 metrów doszedłem do robienia po 10km za jednym podejściem.

Potem przyszedł cheat day, cheat week, który lekko przeszedł w cheat month. Z 90 kg zrobiło się 100, potem 110 itd...
Bo #!$%@? piwo dobre XD
@Hejtel: @dominowiak:
Ja walczę od 7 marca, start ze 132,2 kg, obecnie 124,4 kg.
Też miałem sukcesy w przeszłości jednak źle wszystko było poukładane w głowie, było podejście 100% albo nic. I tak w 3 miesiące gubiłem zawsze 15 kg a potem dieta i aktywność fizyczna w piździec i wszystko wracało.
Tym razem w głowie inny mindset, liczę kalorie ale w deficycie raz kiedyś przemycę kebaba, raz coś innego i
@zurad: nie wiem czy na pewno pytanie do mnie czy do OPa, z krokami bywa różnie, robię średnio 6-7 tysięcy dziennie. Ale chodzę na siłownie, zacząłem od 3x w tygodniu a teraz lecę 4x tygodniowo.
Aerobów żadnych na siłce nie robię, bo jestem zapalonym rolkarzem i conajmniej 2 razy w tygodniu jeżdżę na rolkach z czego czasem grube dystanse typu 40 km w ostatni wtorek przykładowo :)
@Zamaskowany_szachista: było do Ciebie, bo to co robił @Hejtel przeczytałem na tagu :D. U mnie na ten moment jedynie spacery/marsze tak aby wyrabiać te 10-11k kroków dziennie (w praktyce wychodzi rano około 5km i wieczorem około 2km). Do tego zamówiłem rowerek stacjonarny do domu i mam zamiar jeździć tak powiedzmy 2-3 razy w tygodniu po 30min na początek.
@Zamaskowany_szachista: @zurad: jak tam idzie temat panowie?
Ja zacząłem chodzić na piechotę do pracy 1,5km w jedną stronę mam + wieczorem męczę psa - mam taką trasę dookoła osiedla - wychodzi około 2km. Póki pogoda jest dobra to nie ma bólu :)
Do tego (prawie) wyłączyłem z diety alkohol - czasem w weekend tylko piwko. Wywaliłem całkowicie dodatkowy cukier i jakieś 90% soli.
Teraz od paru dni testuję dietę pudełkową
@dominowiak: U mnie chwilowy zastój, imprezowe weekendy były przez co może jakoś nie zaprzepaściłem tego co już zrobiłem ale stoję w miejscu z dalszym progresem. Ale w ogóle mnie to nie demotywuje, ja sobie daje na swoją przemianę nie jakieś 3 miesiące a bardziej rok więc powolutku do celu.
4x tygodniowo siłownia (ale przez majówkę i ostatni przedłużony weekend wyjazdowy były tylko po dwa treningi w tygodniu)
Do tego jazda na
@zurad: no ja wiem o tym, ale przy takiej wadze to potrafią się odezwać. Mnie na początku kregosłup naplał niemiłosiernie przez kilka dni. Po schodach to dalej delikatnie chodzę. Ale ja to 40 lat mam, to może mnie #!$%@?ć już XD
@zurad: warunki nie rozpieszczały więc trochę mniej chodziłem ;) ale generalnie sytuacja wygląda tak, że od początku "postanowienia" zrzuciłem prawie 10 kg. Waga trochę stanęła w miejscu, ale w tym wieku zrzucanie kg to nie takie łatwe zadanie :)
generalnei tragedii nie ma, ale mogłoby być lepiej. Aktualnie mam około 120 kg.