Wpis z mikrobloga

Na pewno Ci ISTQB nie zaszkodzi w szukaniu pierwszej pracy jako tester, ale nie powiedziałbym, że jakoś szczególnie pomoże ;)

Poza tym bez jakiejkolwiek wiedzy praktycznej będziesz musiał się w zasadzie nauczyć sylabusa na pamięć, zaś jak już popracujesz jako tester to wystarczy przeczytać sylabus raz czy dwa i taki egzamin zdaje się w zasadzie z marszu (na poziomie podstawowym oczywiście).

Pytanie zatem czy masz czas i kasę żeby władować w coś,
@MikoSh: Jak najbardziej się zgodzę, że warto ISTQB zrobić, szczególnie jak są możliwości. Przy czym test uległ jakiś czas temu zmianie, jest inna podstawa, już nie jest tak, że wystarczy raz czy dwa przeczytać sylabus, zdawalność spadła, można poczytać na grupkach na FB (sam się obecnie przygotowuję, pracuję jako QA rok). Ksiązka którą podałeś jest z 2015, część rzeczy się zmieniła, teraz ludzie polecają (i ja też) "Certyfikowany tester ISTQB. Poziom
Nie ma się co pchać w B2B na początek tylko UoP, dopiero powyżej trochę większych zarobków będzie się to opłacać. Na początek nie będzie Ci się to kalkulować, są np. podcasty czy w necie porównania i tam +- jest to wyjaśnione.
W sprzęt też bym się nie pchał, miałem Maca (ostatecznie sprzedałem), mam iOS, w gruncie rzeczy starczy Ci w zupełności sam Windows (jak zrobisz rangę i trochę aktywności będziesz miał i
@lose-yourself: co do papieru ISTQB, zrobiłem podstawowy jakoś w 2017 bo pracodawca dawał kasę - swojej własnej bym nie „zainwestował”. Z perspektywy czasy (kiedyś byłem testerem, obecnie dev) to uważam to za papier, który nie ma żadnego znaczenia pod kątem umiejętności technicznych - trochę poprawia metodykę pracy i pokazuje, że posiadaczowi papierka się chciało go robić (i to chyba największy plus, w takim sensie że pokazujesz pracodawcy jakąś motywacje do pracy