Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Muszę się wygadać
Przepraszam za styl, ale piszę na szybko i jednocześnie płaczę jak dziecko.
Jestem idiotą. Mam 22 lata . Straciłem pierwszą i jedyną miłość mojego życia. 3,5 roku temu poznałem rok młodszą dziewczynę przez internet na pewnym czacie. Oboje byliśmy swoimi pierwszymi partnerami. Zakochaliśmy się w sobie i od ponad 3 lat byliśmy razem. To ona się głównie starała. To ona zawsze mnie bardziej kochała. I uwaga: byłem tak niedojrzałym dzieciakiem że przez ten cały czas wstydziłem się powiedzieć swojej rodzinie że po prostu mam dziewczynę. Tak. Strasznie tego żałuję.
Jak rozmawialiśmy to powiedziala że gdzieś od pół roku jej uczucie do mnie wygasało, aż w końcu wygasło,mimo że ciągle mi pisała że jej źle i strasznie za mną tęskni. Zawsze tak się starała, zawsze tęskniła za mną, była gotów wszytko rzucić i do mnie przyjechać (ale przecież co ja ku* powiem swoim rodzicom, że mam dziewczynę???). Ja zawsze robiłem problemy z moim przyjazdem do niej, bo co mam powiedzieć swoim rodzicom, gdzie jadę. Przestała mnie kochać też dlatego że zawsze byłem użalającym się nad sobą frajerem. Wstydziłem się rozmawiać z jej rodziną, tak jak i z każdym. Nie przedstawiłem jej swojej rodzinie, nie chciało mi się z nią wychodzić na randki. NIGDY nie byliśmy w kinie... To wszystko moja wina, za to jaki byłem spie***ny. I w dodatku od ponad roku siedzę w domu jako #neet bo zrezygnowałem ze studiów po niezaliczniu semestru.
A w tym czasie ona mieszka z wujkiem (bo jej tata nie żyje) i ciężko pracuje, a ja tylko siedzę w domu. Mieszkamy 260km od siebie. Jak do nie jeździłem to zawsze coś wymyślałem swoim rodzicom. Boże.. jakim ja byłem idiotą.....
Taka dziewczyna, jaka ona była to skarb, na który po prostu nie zasługiwałem. Zrobiłbym wszystko żeby znowu zaczęła, mnie kochać, ale teraz już za późno. Tak się nie da. Ależ ona była cierpliwa. Ależ jej zależało. Dopiero teraz jak ją straciłem to zrozumiałem jak bardzo ją kocham. Kocham ją bardziej niż kiedykolwiek. Tak bardzo za nią tęsknię. Nie wyobrażam sobie życia bez niej.
Gdyby tylko dała mi szansę to WSZYSTKO bym zmienił. Wszystko bym zrobił żeby już nigdy jej nie stracić.
Chciała mi dać ostatnią szansę, ale jak zapytałem się jej czy szczerze tego chce, to po prostu powiedziała ze smutkiem że nie. Nie chciała mi robić przykrości. Za około tydzień spotykamy się ostatni raz. To ja jej to zaproponowałem. Powiedziałem żebyśmy poszli do kina(Boże.. pierwszy a zarazem ostatni raz do kina....), na jakieś jedzenie, pochodzili po mieście ostatni raz razem. Zgodziła się. A ja mam złudną nadzieję że może coś w niej pęknie, i będzie chciała znowu spróbować, ale przecież ona już mnie nie kocha... Nie wiem co mam robić. Nie wiem co mam zrobić żeby ją znowu w sobie rozkochać. Jak powiedziała że już mnie nie kocha to ryczałem jak dziecko. Strasznie mi zależy, ale udaję teraz przed nią, że tego nie przeżywam i aż tak mi nie zależy. Że chcę jedynie ostatni raz się spotkać. Nie chcę być już w jej oczach miękką fają, dlatego tak. Zrobiłbym wszystko aby dała mi ostatnią szansę, ale z drugiej strony wiem że na nią nie zasługuję i nigdy nie zasługiwałem. Gdyby teraz mi dała szansę to od razu pochwaliłbym się swojej rodzinie jaki mam skarb. Wcześniej byłem pier
*** niedojrzałym gnojkiem
Nie chce mi się żyć.

#mirkowyznanie #przegryw #zwiazki #rozowepaski #niebieskiepaski

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #625348d92a62265c7546a030
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Przekaż darowiznę
  • 5