Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirki, wpadły mi w ręce pensje w mojej firmie i odkrylam, ze jestem najwieksza frajerka na świecie, bo:
- Premie z tego, co sprzedam (projekty IT), dostaje mój sales manager, który sam od dawna wcale nie sprzedaje, bo wszystko przerzucił na mnie i po prostu zostawil mi plik z kontaktami (oczywiście wiem, ze kontakty to podstawa sprzedaży i bez nich niewiele bym zrobiła na początku, ale i tak uważam za niesprawiedliwe, ze ja żadnych premii nie mam)
- Ludzie, których praca zarządzam zarabiają więcej niż ja i ciagle chodzą po podwyżki
- Biedne koleżanki z działu PM, którym ciagle trzeba pomoc, bo niektóre z ręką na sercu NIC nie umieją, zarabiają więcej niż ja
- Nowa osoba dostała tyle samo co mi zostaje netto, ale na zleceniu i od razu pyk l4 i nie ma kolegi od dawna
- Cala masa osób wiecznie mnie o coś pytających, żerujących na mojej pracy zarabia więcej niż ja
- Typiara na stanowisku jakimś pierdu pierdu scrum agile specialist na która devowie piszą skargi ze jest głupia i mi się tez na nią ciagle żalą zarabia ponad 2 razy więcej niż ja

Teraz mam zagwozdke co z tym zrobić, od czego zacząć. Czy od razu odejść? Wcześniej jak przychodziłam po podwyżki do ceo, to zawsze musiałam skrupulatnie opowiedzieć o swoich sukcesach. Cieszyłam się z 200 czy 500 zł. Rozumiałam argumenty, ze muszę osiągnąć takie i takie cele. Rozumiałam jak szef nawet po 2 latach pracy wypominał mi, ze jak on mnie wziął do firmy, to byłam stewardessa=dla niego kimś gorszym. Ale zapominał wspomnieć, ze byłam rownież testerem i robilam zlecenia komercyjne i przez te lata się rozwinęłam. Teraz szczerze żeby mi się chciało nadal tak samo ciezko pracować, to muszę dostać przynajmniej 8k, skoro tyle maja różnej maści nieroby, a ode mnie się wymaga pracy i profesjonalizmu. Ja mam 5500 na fakturze na B2B i teraz czuje jakie to gowno, czuję się jak ostatni frajer. W pierwszej chwili oczywiście jak wytresowany pies pomyślałam, ze pewnie to moja wina, pewnie nie dość się staram, ale potem puknęłam się w głowę, bo wystarczy spojrzeć na zyski które przynoszę. Nie wiem jak mam w sobie wykształcić jakaś umiejętność walczenia o siebie, szanowania swojej pracy. Mam czarno na białym ze jestem dobra, mam jasne docenienie zespołu. Z drugiej strony wiem, ze powinnam zlewać ludzi, którzy do mnie przychodzą, bo sami nie umieją/nie chce im się. Nie być osoba, co jak się pali i wali, to zawsze przyjdzie i uratuje. A jeśli być, to potem napieprzać o tym wszem i wobec, żeby każdy wiedział, ze to wyłącznie moja zasługa. A ja nie, ja zawsze w cieniu... :(
#rozowepaski #pracbaza #it

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #625290be2a62265c754688af
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
  • 34
@bin-bash: albo pokazujesz obecnemu pracodawcy swoją nową ofertę pracy i pytasz ich jaka jest kontr propozycja.

@AnonimoweMirkoWyznania "Ludzie, których praca zarządzam zarabiają więcej niż ja i ciagle chodzą po podwyżki" a to jest w miarę normalne jak zarządzasz specjalistami samemu nim nie będąc w przeszłości. Zarządzić każdy potrafi ale już zrobić konkretną robotę (np. programowanie) to trzeba specjalisty
, pewnie nie dość się staram, ale potem puknęłam się w głowę, bo wystarczy spojrzeć na zyski które przynoszę. Nie wiem jak mam w sobie wykształcić jakaś umiejętność walczenia o siebie, szanowania swojej pracy. Mam czarno na białym ze jestem dobra, mam jasne docenienie zespołu. Z drugiej strony wiem, ze powinnam zlewać ludzi, którzy do mnie przychodzą, bo sami nie umieją/nie chce im się. Nie być osoba, co jak się pali i