Wpis z mikrobloga

Sprzedałem opony typowemu januszowi, który utargował cenę z 300 zł na 250 zł. Pominę, że to 8-letnie chińczyki, ale klient wiedział co kupował. Przysłał syna, obejrzał na miejscu, oferowałem obejrzenie pod światło. Zapewniłem, że jeździłem na nich i że jedyna ich wada to to że są głośne. Z resztą wulkanizator mi powiedział, że od biedy bym na nich jeszcze pojeździł.

No i teraz najlepsze. Gość dzwoni po kilku tygodniach (!) z groźbami i żąda zwrotu bo "głośne i tłucze". Jak się domyślam, wcale nie muszę na nie reagować? Olać czy olać? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#olx
  • 5