Wpis z mikrobloga

Po co w filmach sceny seksu...
I tak nic nie wnoszą do fabuły.
I tak za dużo nie widać, ale za to słychać.
Mogłoby być ściemnienie obrazu i następna scena (przecież i tak wiadomo co robili)
I tak jak będę miał ochotę oglądać seksy to sobie włączę porno, nie musi mnie tym zwykły film atakować.

Pomijam te sceny od czasu kiedy podczas jedzenia obiadu Designated Survivor trafiła się scena ładowania od tylca murzyna.
  • 87
Ale we współczesnym polskim kinie sceny seksu to już jest prawdziwe aecydzieło masochizmu. Aktorzy podczas gry cierpią, bohaterowie wg. scenariusza też coerpią, ekipa kręcąc to gówno cierpii i na końcu widz oglądają ten cyrk cierpii sromotnie. I wtedy reżyser jest dumny ze swojego dzieła . Seks we współczesnym Polskim Kinie.