Wpis z mikrobloga

@Massad: Prawda, ale musisz pamiętać że część studentów przeszło pierwszy rok z warunkiem. Słyszałem o przypadkach, kiedy ludzie nie zaliczyli na przykład analizy wektorowej, a zostali dopuszczeni do elektromagnetyzmu, który właśnie bazuje na tej analizie. Po prostu nie mieli szansy zdać, nie ważne jak dobry byłby wykładowca.
@groman43: chyba ma za duże oczekiwanie co do studentów (np o to aby pomyśleli, że jak nie umieją podstawy to lepiej nie iść na przedmiot, za którego powtarzanie również trzeba zapłacić).

A chociaż uczelnia podawała ten przedmiot w wymaganiach?
@Massad: Ależ oczywiście, że było w wymaganiach. Tylko nikomu to nie przeszkadzało. Po prostu studenci skończyli jeden semestr z warunkiem z analizy i na kolejnym był eletromagnetyzm. Mieli do wyboru albo w ogóle nie podchodzić do eletromagnetyzmu (czytaj - automatycznie kolejny warunek), albo spróbować swoich sił. Fakt, że nie mieli szans, to nie był problem uczelni, tylko studentów.
Takie kwiatki rosną nie tylko w Polsce. Obecnie studiuje w UK. Rozpocząłem rok
@groman43: Według mnie trzeba na to spojrzeć z szerszej perspektywy. Na czym polega praca wykładowcy na uczelni, czy jakiegokolwiek nauczyciela w szkole? Ich praca polega na kształceniu ludzi, na przekazaniu im wiedzy. To jest ich zawód i za to dostają pieniądze. Jeśli zatem, według kryteriów ustanowionych przez samego wykładowcę, 95% jego podopiecznych nie rozumie materiału na minimalnym potrzebnym poziomie, to co to mówi o wykładowcy? Nie mowa tu o 95% studentów
@Bestia_z_Wadowic_37: Obawiam się, że porównujesz tutaj dwie różne rzeczy. Wynik studentów nie zależą tylko i wyłącznie od ich wykładowców. Bardzo dużo zależy od samych studentów - czy mają potrzebne podstawy, żeby studiować dany przedmiot, czy systematycznie przygotowują się do zajęc, czy chodzą na wykłady ( ͡° ͜ʖ ͡°), czy nie zachleją dzień przed egzaminem, etc. A później płacz, bo wykładowca zły.
Owszem, wielu wykładowców to po prostu
@groman43: Co w sytuacji gdzie jeden trudny przedmiot ma 30% zdawalności a drugi 5%?

Jeśli 70% studentów nie zdaje to widać że prowadzący nie przepycha ludzi bez powodu, więc dlaczego nagle te 30% nie jest w stanie zaliczyć innego przedmiotu? Na jednych zajęciach są leniwi a na innych nie?

Z własnego doświadczenia, matematyka na drugim roku studiów miała zdawalność około 35% podczas gdy inny przedmiot z #!$%@?ą prowadzącą miał 5-10% zdawalności,
@Bestia_z_Wadowic_37: W dużym skrócie - moim zdaniem niska zdawalność może mieć wiele przyczyn i zwalanie wszystkiego na prowadzącego jest dużym uproszczeniem. Co oczywiście nie zmienia faktu, że jest wielu złych prowadzących i przez nich studenci mają problem z zaliczeniem przedmiotu.
zwalanie wszystkiego na prowadzącego jest dużym uproszczeniem.


@groman43: moim zdaniem konkretnie #!$%@?.

jak ma zdawac 5% to niech przyjma 10% z tego co wzieli a nie udaja ze bedzie fajnie i biora 100 osob na rok. albo dadza mniej przedmiotow na semestr. albo niech zaczna uczyc.
18+

Zawiera treści 18+

Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.

18+

Zawiera treści 18+

Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.

@groman43: Nigdy tego nie kumalem, u mnie na pierwszym roku było 80 osób równo, dziś jest 75 bo dzieci się poradziły albo odrazu do pracy poszli, nie spotkałem się z żadnym „odsiewaniem” ze ktoś sobie na tyle rady nie dawał (informatyka)