Wpis z mikrobloga

Przyszły żelki #gusto.
Oto moje spostrzeżenia:

1. Pianki to zdecydowanie moje ulubione z nich wszystkich, bardzo miękkie, ale nie takie do końca piankowate jak marshmallows, tylko coś miedzy pianką a żelkiem. W środku białe, na zewnątrz pokryte taką cukrową warstwą. Każda ma wyrazisty smak, zielone listki (jabłkowe?) chyba najlepsze, bananowe też mi smakują.

2. Konfidentki, czyli gruszki, są kwaśne, ale takie nie za kwaśne, czyli dobre ( ͡° ͜ʖ ͡°) W ofercie są jeszcze kwaśniejsze, ale takich nie chciałem. Niestety (dla mnie) mimo, że są miękkie w dotyku, to są zbyt "żelkowe", spodziewałem się bardziej takiej galaretki, ale nie jest źle.

3. Te misie z erytrytolem pachną o wiele ładniej niż smakują. Właściwie smaku to one nie mają żadnego. Szkoda, bo ładnie jabłkowo pachną, mają bardzo mało kalorii (ok. 150 na 100 g), więc idealne na dietę, ale bardzo słabo smakują. Są takie... nijakie, jakbyś żuł bezsmakową galaretkę, z prawie niewyczuwalną nutą soku owocowego. Na plus konsystencja, bo są bardzo miękkie, takie coś pomiędzy galaretką a żelką. Ale nie kompensuje to kompletnego braku smaku ( ͡° ʖ̯ ͡°)

4. Jajka mają konsystencję dosłownie jak białko jajka xD W sensie są takie "śliskie", łatwo się je żuje, ale nie rozpływają się tak w ustach jak pianki czy misie. Smak mają brzoskwiniowy, pachną silniej niż smakują, ale brzoskwiniowy smak da się wyczuć. Całkiem OK.

Ogólnie spoko, pianki są debesta, gruszki i jajka są OK (w takiej kolejności). Ale misie mnie mocno rozczarowały, tym bardziej że wiązałem z nimi największe nadzieje bo #dieta ( ͡° ʖ̯ ͡°)

Dziękuję za tę wypowiedź.

#jedzzwykopem #jedzenie #recenzja
Pobierz
źródło: comment_1648465045lnqbCwrO9uebCMTZFAKEDH.jpg
  • 8