Wpis z mikrobloga

Dzisiaj niedziela, a niedziele trzeba szanować. Dlatego był wyjazd tam gdzie misie lubią pojeździć. Słabo, bo wczoraj ujechałem cały organizm na siłowni, ale dopóki było paliwo to sobie pojeździłem.

Kilkanaście osób mijałem, ale żodyn, ŻODYN, nie jechał więcej niż raz. Każdy tylko albo poleciał do góry albo w dół (a raczej to drugie) i dalej przed siebie.
Głęboka abominacja mnie ogarnia jak sobie o tym pomyślę.

I nawet mi tu nie wklejać obrazka o niezaliczaniu szosy, bo to nie jest fota prezentująca szosę. Elo.
#rowerowetrojmiasto #szosa #rower
źródło: comment_1648379860M2yKejsWRN6UT2bLL4ZAUd.jpg
  • 7
@beksajt: No w sumie to nie ma inaczej.
Z Oliwy lecisz Spacerową do Chwaszczyna, potem Bojano i cały czas prosto do NDW.
Ewentualnie od Wejherowa do którego jakoś dojeżdżasz, opcjonalnie dokładając drogi (wychodzi około 30km na dojazd) - w Chwaszczynie nie odbijasz na Bojano tylko lecisz prosto przez Kielno do Szemudu i potem w Szemudzie prosto/w prawo cały czas na Wejrowo i dojeżdżasz do ndw od strony podjazdu

Ja tam na
  • 0
@Cypherspeed: w dolince nie ma 8% na dłuższym odcinku tak jak na NDW. Na Reja ostrym chyba będzie, ale ono nie ciągnie się przez kilometr czy dwa.
Dolinke zanim się dobrze zagrzejesz to już kończysz, a podjazdy mają to do siebie że te gdzie nie wentyluje prędkość jedzie się totalnie inaczej (generalnie wszystko w okolicach 15% i więcej).
Takich dłuższych nie mamy, ale ndw to taka namiastka gór. Ciągle Żuław nie