Wpis z mikrobloga

Niepopularna opinia.

Te wszystkie krucjaty anty-majonezowe, bojkoty Decathlonu itp. to nic więcej, jak próba poprawienia sobie nastroju przez część polskiego społeczeństwa.
Tak naprawdę każdy wie, że gówno to da, ale przynajmniej można na chwilę zapomnieć o tym, że:

1. Realnie wspieramy Rosję przy każdym tankowaniu na stacji paliw. Codziennie finansujemy putinowi rakiety, którymi #!$%@? w cywilne bloki.

2. Jako NATO zwyczajnie boimy się Rosji, nie mamy odwagi realnie zatrzymać ludobójstwa i zbrodni wojennych.

3. Jako UE obudziliśmy się z ręką w nocniku. Przecież jeszcze miesiąc temu było wygodnie i leniwie, córka Peskova pracowała w Parlamencie Europejskim, było fajnie i miło.

Przecież łatwiej jest kręcić gówno-burze o majonez, niż pochylić się nad realnymi problemami.

#rosja #wojna #ukraina #gospodarka
  • 9
@Disegno: Kto ma coś zrobić? Ludzie masowo poszli w wolontariat i za własne środki ofiaruja mnóstwo darów. Tak zajmują sie problemami. Ale to pomoc wtórna. Zwykły obywatel nie jest w stanie pochylić się nad "realnymi problemami" bo nie ma siły sprawczej. To powinien zobić rząd. A oni robią cały czas szopkę. I są skrajnie niekompetentni.
I racja, pseudobojoty to próba kanalizowania gniewu wywodzącego sie ze strachu wywołanego właśnie bezbronnością.
@Disegno: krucjaty i bojkoty mogą mieć sens z racji na to że wielkie korpo zawsze panicznie boją się krytyki. Jak odpowiednio duża będzie ta krytyka to korpo wycofa się z rosji. Dzięki temu babuszka usłyszy od swojej wnuczki że nie może już sobie kupić wymarzonych butów, wnuczek płacze że nie zje swoich ulubionych płatków po czym pójdzie do pustego marketu i będzie musiała walczyć o cukier jak za najlepszych lat. To