Wpis z mikrobloga

Byłem dziś z córką na osiedlowym placu zabaw korzystając z przepięknej, wiosennej pogody. Zabawa była przednia do momentu, w którym moja córa (lvl 1,5) niefortunnie obróciła się na zjeżdżalni i uderzyła twarzą w jej rant. Początkowy szok na twarzy mojej pociechy szybko zamienił się w panikę, krzyk, dramat i płacz w niebogłosy. Ja to raczej spokojnie, bo z tą dziewczyną to nie pierwszyzna, chwilę popłacze i się uspokoi. Martwić się zacząłem jak pojawiła się krew na wargach, które przy upadku sobie przegryzła. Płacz nie ustawał, a nasilał się. Próbowałem uspokajać córkę wycierając jej krew z twarzy chusteczką, gdy nagle podeszła do nas mała dziewczynka (jak się później dowiedziałem lvl 3), przytuliła moją córkę i dała jej maskotkę - małego, brązowego misia. Córka zamilkła w sekundę i zaczęła się uśmiechać do misia i dziewczynki. Minutę później już biegały razem i bawiły się, jakby nic złego się nie wydarzyło.
Dziewczynka miała na imię Nastja, uciekła z mamą i bratem z Ukrainy, a tego misia dostała z darów na granicy.
Wzruszyłem się jak cholera, co będę ukrywał.
Gdy Rosja zaatakowała Ukrainę przekazaliśmy z różową wszystko co tylko byliśmy w stanie na przeróżne zbiórki, od zakupów spożywczych, higienicznych i medycznych po odzież, koce, buty, zabawki, akcesoria i meble dziecięce. Oddając to wszystko, jedna Ukrainka dziękując mi ze łzami w oczach powiedziała, że dobro wraca. Do mnie wróciło dzisiaj.

I może nie było w tym nic niezwykłego, może sobie coś wyolbrzymiam, myślcie co chcecie, mam to w dupie. Możecie też wierzyć lub nie, pisać, że byliście tym misiem, zjeżdżalnią czy cokolwiek, też mam to w dupie. Chciałem to opowiedzieć na mirko i opowiedziałem.

Spokojnej nocy wszystkim i życzę wam, żeby do was też dobro wróciło w najmniej spodziewanym momencie.

#ukraina #rodzina #pomocdlaukrainy #rodzice #dzieci
  • 39
  • Odpowiedz
@wcfilmowe: Mireczku to normalni ludzie sa, a na płacach zabaw spotkasz w cholerę ukraińskich dzieci. Przynajmniej w Krakowie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz