Wpis z mikrobloga

chyba najmocniejszy argument, który mnie przekonuje do nieposiadania dzieci:
Nie chce się dzielić z nikim moją partnerką. Chcę, żeby ona była dla mnie numerem jeden i ja dla niej też. Teraz jesteśmy w stanie weekendy wyjść na miasto, pójść do kina o której chcemy, pograć w gierki na komputerze, wyjść na basen itd. Za pieniądze, które potencjalnie moglibyśmy wydać na dziecko, możemy sobie regularnie robić wspólne wycieczki.
Dziecko by absolutnie wszystko wywróciło do góry nogami, więc po co je sobie robić?

#antynatalizm #childfree #zwiazki
  • 29
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@polskimurarzpl: ogólnie spoko, każdy powód dobry, tylko faktycznie brzmi lekko toksycznie to, co napisałeś, a prawdopodobnie nie chodzi Ci wcale o nic złego. Domyślam się, że po prostu tak jest wygodniej, robicie to co lubicie, jest na to hajs, a z dzieckiem wiele rzeczy się zmienia i o ile ktoś nie ma siana jak lodu, to nie ma szans mając dziecko realizować takiego stylu życia jak przed dzieckiem.
@Ryshe: Nie masz identycznie, jest różnica między "chce być dla niej nr 1, nie będę się dzielić partnerem z dzieckiem (XD)", a "chcemy inwestować kasę przeznaczoną na gówniaka w siebie" jest różnica między egoizmem (w którym nie ma nic złego), a strachem przed tym że dziecko ukradnie "należną" Ci uwagę. Jednak po tym co potem pisał OP, ma on po prostu problem z artykułowaniem myśli w sposób nie dający do myślenia,
Skoro mają się rozwieść to tym lepiej bez gówniaka, przynajmniej nie będzie płacił na niego alimentów


@sepuqqu: Dam Ci protip na wypadek późno wykrytej wpadki: opieka naprzemienna. Nikt nikomu wówczas nie płaci. Skoro to jest właśnie to co Cię tak martwi, a nie fakt że trzeba dziecku zrekompensować te sytuację i zapewnić możliwie najlepszą normalność w obliczu rozwodu.