Wpis z mikrobloga

Właśnie dziś wbiłem platynę w #eldenring dlatego mogę się nieco wypowiedzieć o grze (bazując na wersji #xbox Series X). Zacznijmy od zalet:
1. Klimat! Mroczny, ponury i szorstki świat ziem „Pomiędzy” buduje niesamowitą atmosferę. Sam fakt, że gra stała się sandboxem tylko potęguje pozytywne doświadczenia, bo gdziekolwiek nie spojrzymy - tam możemy dotrzeć i zwiedzać wszystko co tylko widzimy na horyzoncie
2. Design wrogów to crème de la crème wśród gier. I oczywiście nie zamierzam ujmować innym grom od studia From Software, ale poziom wykonania jak zwykle niesamowity. Jest co do tego niestety jedno „ale”, ale o tym w minusach
3. Sekrety i znajdźki - kupę frajdy sprawiało mi odkrywanie coraz to nowych ruin, a w nich ukrytych ścian, rozwiązywanie prostych łamigłówek i odkrywanie skrótów. Mniej tego niż w np. takim Dark Souls 3, ale radość ta sama
4. Poziom trudności. Jest to zdecydowanie najłatwiejsza gra studia, ale nie uważam, że łatwa. Nie miałem raczej większych problemów z większością bossów, ale przyznam uczciwie, że byli i tacy przez których fruwały z moich ust panie lekkich obyczajów
5. Mnogość broni i zbroi. Od zawsze w soulsach zbroje traktowałem jedynie jako element dekoracyjny, więc nie mam nic do powiedzenia na temat ich użyteczności, ale jest ich tak wiele, że każdy znajdzie z pewnością coś, co mu się spodoba. Szczególnie fajnym „ficzerem” jest możliwość przerobienia zbroi na wersję alternatywną jej wyglądu, bo choć jest to naprawdę drobna kosmetyka, to cieszy fakt jej obecności. Bronie to natomiast jak zwykle majstersztyk - mnóstwo rodzajów, modyfikacji i możliwości użycia, aż chce się próbować każdą kolejno
6. Biomy. Zaczynamy od niewinnej sielanki pogrobna, a kończymy na… kto jeszcze nie grał, sam się przekona :)
W każdym razie - strzał w dziesiątkę, nie jesteśmy ograniczani do jednego terenu, tylko podróżujemy przez faktyczny świat z różnorodnymi terenami, których nie łączą surowe odcięcia, a faktyczne płynne przejścia. Fascynujące jak zmyślnie udało im się połączyć niektóre z nich
7. Pomocnicy w formie duchów - innowacja, której soulsom trzeba było. Nie są zbyt wykokszeni (no może poza jednym, ale nie będę spoilerował), a bardzo użyteczni i niejednokrotnie ratowali mi cztery litery w opałach. Coś dla samotników, ale mających problem z bossami w pojedynkę. Duży plus
8. Brak tej takiej typowej soulsowej gry na spiętych pośladach - tutaj miejsca łaski (odpowiedniki ognisk jakby ktoś jeszcze nie wiedział :) ) rozsiane są praktycznie co krok i nawet utrata run nie boli, bo w najgorszym wypadku jest to zaledwie kilka minut drogi

Ale pośród tego całego pozytywnego odbioru nie brakuje też wad:

1. Optymalizacja (na XSX przypominam) - leży. 60 fps to rzadkość nawet pomimo ustawienia trybu wydajności
2. Bossowie - fajnie zaprojektowani, pomysłowi, ale wtórni. Po dłuższym czasie grania miałem wrażenie że niektórych z nich pokonałem już co najmniej kilka razy
3. Paradoksalnie - otwarty świat. Jest za duży i zbyt pusty. Fajnie, że jest; ja go lubię, ale wydaje mi się, że mógłby być bardziej zapełniony zawartością. Po pewnym czasie ogrom mapy przytłacza i traci się chęci do dalszego szukania ciekawych miejscówek. Według mnie świat mógłby zostać otwarty, ale powinien być nieco mniejszy
4. Bugi. Mało ich, ale się zdarzały. Przykładowo niekiedy koń respił się na sekundę i znikał spod tyłka bohatera, a ten powisiał tak w powietrzu jeszcze chwilę i umarł (xD), lub kompletnie zepsuty system obrażeń od upadku - czasami zaskoczysz z wysokiej skały i tylko otrzymasz nieco obrażeń, a czasami zeskoczysz z wysokości korony drzewa i umrzesz. Trochę to dziwne. Zdarzały się też problematyczne sytuacje z wykrywaniem kolizji - ewidentnie broń mojego bohatera przechodziła przez wroga, a ten nic sobie z tego nie robił (nie, nie był w trakcie żadnej animacji, bo wiem że są takie, które uodparniają ich na ciosy)

I to by było chyba na tyle. Ostatni raz w jakąś grę wkręciłem się chyba tak mocno przy okazji premiery Dark Souls 3. Elden Ring wciągnął mnie jak bagno i nie chciał wypuścić. Zafascynowanie i chęć poznawania świata mieszały się (szczególnie już pod koniec) z frustracją na leniwe tempo gry, ale grą jestem i jeszcze długo będę oczarowany. Według mnie mocne 8.5/10. Z pewnością jeszcze często będę do niej wracał :)

Aha, no i dodam jeszcze #ps5 dla zasięgu, chętnie wysłucham jak bawili się inni, nie tylko ja.
Pust3lnick - Właśnie dziś wbiłem platynę w #eldenring dlatego mogę się nieco wypowied...

źródło: comment_1647367108DRd3gfTiyr6Kad5Srdgz5x.jpg

Pobierz
  • 12
  • Odpowiedz
niekiedy koń respił się na sekundę i znikał spod tyłka bohatera, a ten powisiał tak w powietrzu jeszcze chwilę i umarł (xD)


@Pust3lnick: no zdarza się ( ͡° ͜ʖ ͡°)
https://twitter.com/ebson63235077/status/1498277500417241088
https://twitter.com/ebson63235077/status/1503755606565474311

kompletnie zepsuty system obrażeń od upadku - czasami zaskoczysz z wysokiej skały i tylko otrzymasz nieco obrażeń, a czasami zeskoczysz z wysokości korony drzewa i umrzesz.


@Pust3lnick: masz item którym możesz rzucić i sprawdzić
  • Odpowiedz
masz item którym możesz rzucić i sprawdzić czy przeżyjesz upadek, w każdych soulsach był


@ebson: No ja rozumiem, ale chodzi mi o ten absurd, że z większych wysokości czasami się nie umierało, a z mniejszych tak, a to już ewidentny bug. W soulsach tego nie było. Tam jak się umierało z pewnej wysokości, to już wiadomo było, że z większej tym bardziej się nie uda.
  • Odpowiedz
@Pust3lnick: @ebson: Tez mnie to irytuje, jasne jest ten item (wełna?) i pierscien ktore zmniejszaja obrazenia ale kto by to zakladal co chwile

Im dalej w gre tym czesciej widze ze "no tutaj chyba nie mam skakac, a tam obok sa stopnie to sobie spokojnie zejde"

Ale mimo to lapie sie na tym ze skacze sobie na ludzie i umieram zdziwiony a kiedy indziej nie jestem pewny skoku ale widzac
  • Odpowiedz
@3mortis:

nie masz wrazenia ze przez te wszystkie prochy, duchy, craftingi itp wlasnie ilosc broni i zbroi spadla? albo sa mniej unikalne przez to ze art jak i skalowanie mozna bardzo latwo zmieniac itp?

Tak, odniosłem takie wrażenie, ale nie ma w sumie co się dziwić, Elden Ring to już gra bardziej pod casuali niż typowych maniaków soulslike. Musieli uprościć i ograniczyć sporo rzeczy żeby przyciągnąć do siebie nie tylko starych
  • Odpowiedz
8. Brak tej takiej typowej soulsowej gry na spiętych pośladach - tutaj miejsca łaski (odpowiedniki ognisk jakby ktoś jeszcze nie wiedział :) ) rozsiane są praktycznie co krok i nawet utrata run nie boli, bo w najgorszym wypadku jest to zaledwie kilka minut drogi


@Pust3lnick: zastanawialem sie czego mi brakuje w elden i wlasnie tego - w tej grze nie ma zadnej "Stawki", nie ma napiecia ze cos masz na szali,
  • Odpowiedz
@hekktik: Jeśli chodzi o mnie jako fana soulsów (platyna DS1 i DS3 na PC, oraz ER na Xboxie), to zmiana na plus. Oczywiście zapomniałem dopisać, że to subiektywna opinia, ale myślę, że to chyba jest oczywiste, a o ile napięcie w serii Dark Souls było jeszcze okej, to już konsekwencje w przypadku najmniejszego błędu były zbyt poważne jak dla mnie, żeby czerpać radość z gry. To była walka o przetrwanie. I
  • Odpowiedz
@hekktik: A ja grałem w praktycznie wszystkie pozostałe Dark Soulsy i to jest dla mnie duży plus w ER. Nie lubiłem tego aspektu tych gier. Gra dla mnie ma oferować wyzwanie, a nie być frustrująca ( ͡° ͜ʖ ͡°) Ja tam nie mam funu z jakiegoś niepotrzebnego ciągłego stresowania się.
  • Odpowiedz
@yeradd: no widzisz, dla mnie to dawalo fun, napiecie, to bylo cos co wyroznialo soulsy na tle pozostlaych gier zwlaszcza za 1 przejsciem - powodowalo wyzwanie z ktorym rosla tez stawka - wchodze w nowa lokacje, zbieram ta walute/czas/exa, nie wiem gdzie jest nastepny bonfire, czy bedzie za 5 min czy za 15, moge brnac dalej patrzac ile mi zostaje hp i estusow. nie widze w tym frustracji bo przeciez masz
  • Odpowiedz