Wpis z mikrobloga

Największy złodupiec polskich kolei, pogromca słabeuszy, starców i sierot. Wzbudza respekt, strach i konfuzję, sieje terror i panikę w sercach pasażerów. Odróżnia mężczyzn od chłopców i kobiety od dziewczynek. Wielu musiało przez niego wysiadać na następnym przystanku, inni biegli przez wagon do drzwi otwartych przez kogoś innego. Pogłoski mówią, że w celach treningowych Pudzian zamontował takie klamki we wszystkich drzwiach w domu, a Hafthor Bjornsonn przygotowując się do roli Góry w Grze o Tron specjalnie sprowadził z Polski wagon kolejowy na Islandię.

#heheszki #kolej #pociagi
janielubie - Największy złodupiec polskich kolei, pogromca słabeuszy, starców i siero...

źródło: comment_16443151544fTfxyKQK8j6kPVMH0GWfM.jpg

Pobierz
  • 71
  • Odpowiedz
@ja_nie_lubie Na studiach podczas podróży pociągiem stalem tylko przy kiblu, więc po kilkuset przejazd opanowałem do perfekcji otwieranie tej #!$%@?. Jak przychodziło do wysiadania to wchodziłem do kibla, żeby ustąpić babom miejsca przy drzwiach. Jak dochodziło do otwierania, to babki oczywiście wymiekaly i było "czy mogę Pana prosić". Wtedy pozwalałem jakimś frajerom się z tym mocować. Kiedy zaczynali bez skutku napierać dwoma rękami, to wtedy wychodziłem z kibla cały na biało
  • Odpowiedz
Z tego co pamiętam to całkiem łatwo się otwierały jeśli ciągnęło się w bok, jak drzwi przesuwne, a nie pchało od siebie jak zwykle drzwi. Chociaż logiki tu tyle co przy numeracji siedzeń ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@beczka91: numeracja siedzień jest bardzo logiczna. Wystarczy rok produkcji wagonu podzielić przez dzień urodzin patrona i podnieść do kwadratu numeru składu i już wiesz czy siedzisz pod oknem. Czy jakoś tak. Chociaż zaraz się zjawi ktoś kto powie że numeracja jest super.
  • Odpowiedz
@ja_nie_lubie: śmiechy śmiechami ale jak jechałem ostatnio w największe mrozy to te drzwi kompletnie zamarzły i musiałem z całej siły wjechać w nie z kolanka i barku jednocześnie żeby się otworzyły xD
  • Odpowiedz
@ja_nie_lubie: nigdy, ale to nigdy nie zapomnę tego stresu, kiedy trzeba było wysiadać mając z tyłu głowy, że postój ciapągu w w mojej stęchłej mieścinie trwał całą minutę i oczywiście zazwyczaj nikogo do wysiadania akurat w tym przedziale więcej nie było... (_ )
  • Odpowiedz
@ja_nie_lubie: A weź, kiedyś próbowałam wysiąść z tobołami i małą siostrą na Warszawie Zachodniej, ale to ciulstwo się zacięło i pojechałyśmy do Sochaczewa, spóźniłyśmy się na przesiadkę do Olsztyna i ogólnie wylądowałyśmy w Mikołajkach parę godzin później (°°
  • Odpowiedz
@ja_nie_lubie: chyba nigdy nie miałam przyjemności ich otworzyć, nawet jak już chciałam to zawsze jakcyś panowie się oferowali z pomocą (może kwestia wychowania, może się bali, że mi się nie uda i wszyscy pojadą dalej), ale zawsze się ich bałam i tak

Raz pamiętam, że się zacięły i był bieg przez następny wagon (oczywiście jakaś stacja z krótkim postojem), bo nawet jak obsługa wiedziała to nie mogła dać przecież kartki:
  • Odpowiedz
@ja_nie_lubie: Patent z tymi drzwiami jest jeszcze lepszy, one w opuszczając fabrykę w dużej części były automatyczne! Widziałem kiedyś na fb filmik, na którym ktoś pokazywał moment otwierania tych drzwi. Było jeszcze gorzej. Porządne łupnięcie, które łamało co najmniej palce jeśli ktoś akurat próbował przy nich grzebać. Z tego co pamiętam ktoś napisał, że mechanizm był trudny w serwisowaniu i generalnie wyłączony z użytkowania.
  • Odpowiedz
@ja_nie_lubie: hehe. pol technikum pociagami do szkoly przejezdzilem, drugie pol na stopa, trzecie pol mieszkalem na miejscu. byly dwa sposoby otwierania tych drzwi, albo pociag muisial sie zatrzymac i zwalniala sie blokada i wtedy normalnie tylko trzeba bylo do tego sily troche. albo trzeba bylo sily po prostu. ale juz na ostatnich latach wszystkie byly blokowane do momentu zatrzymania sie pociagu. obok jeszcze w srodku byla taka wajcha do odblokowania
  • Odpowiedz
@ja_nie_lubie: byłem kiedyś na wakacjach na Teneryfie. Jakaś wycieczka autokarem, wracamy i gość staje pod naszym hotelem. Mając obycie z takimi właśnie ręcznymi wajchami zacząłem coś tam ciągnąć/przekręcać, pamiętam niepokojący odgłos typu tryk tryk tryk ale drzwi się otwierały. Nagle kierowca wychodzi i zaczyna krzyczeć coś po hiszpańsku, kierownik wycieczki tłumaczy że prawie im urwałem drzwi - one były automatyczne tyle że trzeba było chwilę poczekać a nie brać od
  • Odpowiedz