Wpis z mikrobloga

elko, zaraz mnie krew zaleje, taka sprawa:
mój sąsiad, mieszkający na przeciwko w klatce budynku, został zgłoszony przez żonę do sądu (lub na policję - nie wiem) za znęcanie się
Pewnego dnia przyszły więc do mnie bagiety, którym odpowiedziałem na wszystkie pytania. #!$%@? im powiedziałem i to było absolutne maksimum jakie mogłem powiedzieć, ponieważ póki nie przyszli, to nawet nie wiedziałem jak patus ma na imię (sąsiadka do teraz nie wiem), a świadkiem żadnych awantur nie byłem. Jedyne, czego byłem świadkiem to jego przesiadywanie na klatce z kolegami i picie browara i palenie fajek.
Teraz, po chyba ponad roku, dostałem wezwanie do sądu na rozprawę w charakterze świadka. Musiałem szukać typa na facebooku żeby w ogóle skojarzyć o kogo chodzi xd
W jaki sposób się wykręcić lub przekazać informację, że zeznanie złożone policji u mnie w mieszkaniu zawiera absolutnie wszystko, co mógłbym wnieść do sprawy?
Oprócz samej straty czasu, jaką byłoby dla mnie udanie się do sądu, musiałbym potem starać się o zwrot nieuzyskanego przychodu (jestem na JDG) oraz bać się że patusowi się coś w bani #!$%@? i będzie się mścić, w końcu mieszkał na przeciwko więc doskonale mnie kojarzy xd

#pytanie #prawo #patusiarnia
  • 3