Wpis z mikrobloga

Chciałem zrobić małe #chwalesie, bo w końcu po roku szukania (z przerwą na początkowo fajną robotę, ktora szybko zmieniła się na wykorzystywanie jedynego nie-angloa w robocie) znalazłem fajną prackę, na dodatek pierwszą siedzącą od 12 lat xd

Od końca października mialem mega pecha - firmy/agencje przyjmowały moje zgloszenia po czy mnie olewaly/chodzilem na rozmowy, po których mnie nie brali mimo doświadczenia, albo brali i potem nieoddzwaniali (rynek pracownika xd) i inne niestworzone historie..

W kazdym razie w zeszłym tygodniu nastał przełom, bo dostałem w sumie 3 umowy w 2 dni. 2 prace to kolejna magazynowe (po których jedyne co to mozesz iść robić do kolejnego magazynu, bo przeciez 4-5 lat doświadczenia to dalej za mało by zostać liderem czy kimkolwiek wiecej)

Do rzeczy. Zadzwonił mi tel, odbyłem prawie 20-minutową rozmowę, umówiłem się na nastepny dzień. Poszło mi w sumie na tyle wybitnie (mimo braku doświadczenia zawodowego, za to z hobbystycznym doświadczeniem praktycznym. ), że mimo, iż miałem dostać odpowiedź do konca tygodnia, to oddzwonili, ze mnie biorą zanim dojechalem z powrotem do domu. Także oficjalnie mogę powiedzieć, że pracuję jako elektronik, przy produkcji urządzeń diagnostycznych (ʘʘ) Żeby bylo śmieszniej nie dostałem stawki z samego dołu widelek.

Jest to dla mnie szczególnie ważne, bo mój ojciec jest elektronikiem. 10 lat temu, gdy byłem na emigracji i nie mogłem znaleźć pracy, zapytalem, czy może u niego w zakladzie (naprawiają tv, konsole itd, taki a'la ZURiT #pdk). Wyśmiał mnie i odpowiedział, że 'pewnie gniazdka do laptopa bym nie umial wlutować' i na tym skonczyla się moja pierwsza emigracja. Nie ma jak wsparcie od rodziny. Także nie dość, że znalazłem fajną prackę, to przy okazji coś sobie udowodniłem. A, tym bardziej, iżeby bylo jeszcze śmieszniej - po tygodniu jeszcze dostałem podwyżkę. Pierwszą w życiu nie wynikającą z inflacji. Czuje dobrze człowiek. Jak to śpiewał Kazik - 'los się musi odmienić'. A z ojcem kontaktu nie mam, jak i z resztą tej psychicznej rodziny

#uk #pracbaza #wieprznezycie #rodzina
P.....m - Chciałem zrobić małe #chwalesie, bo w końcu po roku szukania (z przerwą na ...

źródło: comment_1642855869qSuEUDvl8ilm6NqE5px6XR.jpg

Pobierz
  • 50
@karolp1993: gdybym był monterem to bym tylko wkładał komponenty do pcb albo obsługiwał linkę, ew lutował tasmowo to co idzie, a nie robił inspekcję co jest nie tak i ręcznie to przelutowywal, więc nie, nie tylko monter
@xevske: zależy. Czasem jak trzeba wkladac komponenty to jest to trochę monotonne, ale zwykle więcej jak 2 dni nie robię tego samego. Pracowalem 2 lata w robocie gdzie wkladasz blaszke, wciskasz guzik i wyciagadz blaszke przez 12h, więc to mnie nie rusza. Poza tym radyjko, ludzie przychodzą pogadać, 3 przerwy na zmianę itd więc jest ok
@PienieznyWieprzZMlotemBojowym: zawsze jak oglądałem programy typu 'how its made', jakas fabryka samochodów czy szczotek i byly te babki co od 20 lat nakładały podkłądkę na śrubkę i kładły na taśmę - ja to bym chyba magika #!$%@?ł po tygodniu :D. Btw. nie wiem ile tam zarabiasz, ale jak złapiesz doświadczenie to też możesz otworzyć taki hardware fix store w UK, naprawiać konsole, laptoki itd. - to jest zazwyczaj też dość dobry
@xevske: na pewno gdzieś to pociągnę dalej. Nie zarabiam kokosów, a raczej traktuję to jakos start do dalszego rozwoju. Zapisywalem się juz na te urzedowe kursy C+E i inne tego typu duperele i wiecznie cisza, więc skoro tu mi się udało to uznaję, że taki mój los. I tak celowałem w robotę manualną typu DIY bo po postu to lubię. A naprawiać czasem coś komuś naprawiam, ale głównie sobie albo pod
@PienieznyWieprzZMlotemBojowym: naprawiam i diagnozuję elektronikę od wielu lat w zakładach pracy, stało się to dla mnie przyjemnością ale zarobki w PL są żenująco niskie, musiałem tymczasowo to porzucić aby podciągnąć wypłatę w innej profesji, ciągle się rozwijam i inne takie duperele i mysle sobie, czy nie wrócić do tego co mi sprawiało frajdę, może za granicą lepiej zapłacą ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Candage: mój ojciec też wyemigrował, bo robil jako informatyk + nauczyciel + naprawiał w domu a i tak na żarcie nie starczało. W uk obstawiam, że w tej branży kokosów też nie ma, ale na pewno nie dostaniesz minimalnej a już tym bardziej z głodu nie zdechniesz. Emigrację akurat polecam każdemu kto nie żyje z socjalu